We wtorek 28 lutego obradowała sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych. Na tajnym posiedzeniu poruszana była sprawa wybuchu granatnika w siedzibie Komendy Głównej Policji. - Wiedza, którą uzyskaliśmy, nie poszerzyła naszego horyzontu - przekazał dziennikarzom szef komisji AiSW Wiesław Szczepański, jak cytuje Polska Agencja Prasowa. Tymczasem "Dziennik" postanowił dowiedzieć się, ile wyniosą prace remontowe przeprowadzone w budynku KGP po eksplozji.
Redakcja "Dziennika" wystosowała pytania do Komendy Głównej Policji. Podkomisarz Michał Gaweł z Biura Komunikacji Społecznej Komendy Głównej Policji przekazał, że "na chwilę obecną nie jest możliwe wskazanie kosztów poniesionych" w związku z pracami remontowymi, które mają być prowadzone przez KGP "we własnym zakresie". Rzecznik komendanta głównego policji już wcześniej zaznaczał, że szkody spowodowane zdarzeniem "są niewielkie" i "zostaną naprawione w ramach własnych możliwości przez pracowników Biura Logistyki".
"Takie tłumaczenie wydaje się jednak wątpliwe, ponieważ do naprawy potrzebne są konkretne materiały i konkretna liczba roboczogodzin pracowników, a to wszystko można zsumować. Najwyraźniej policja tej kwoty wskazać nie chce. Nie wiemy więc, czy było to kilka, kilkanaście, czy wręcz kilkadziesiąt tysięcy złotych" - komentuje sama gazeta.
Według słów podkomisarza Gawła podczas eksplozji nie zostały uszkodzone żadne elementy konstrukcyjne stropu ani budynku. - Zostały naruszone jedynie elementy wypełniające strop i nie ma to wpływu na bezpieczeństwo konstrukcji budynku - podkreślił.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Wtorkowe posiedzenie komisji, dotyczące eksplozji w Komendzie Głównej Policji, nie przyniosło natomiast odpowiedzi na wiele pytań, mimo że sama dyskusja trwała trzy godziny. Jak wyjaśnił jej szef Wiesław Szczepański, "państwo zasłaniają się w tej chwili kwestią dotyczącą postępowania prokuratorskiego". Dodał przy tym, że wszystkie dowody są elementem śledztwa prokuratorskiego i zgodnie z prawem stanowią tajemnicę śledztwa. Dziennikarze nie mieli dostępu do posiedzenia.