Trwa śledztwo ws. śmierci dwóch mężczyzn w kościele w Gdańsku. Kuria: Proboszcz w kontakcie z rodzinami

Trwa prokuratorskie śledztwo ws. wypadku, do którego doszło pod koniec listopada na terenie jednego z kościołów w Gdańsku. Pod dwoma mężczyznami zarwało się poddasze. 57 i 67-latek spadli z kilkunastu metrów i zginęli. Do tej pory śledczy nie postawili nikomu zarzutów. Postępowanie prowadzi też wciąż inspekcja budowlana. "Modlimy się w intencji tych, którzy zginęli, a najbliższym przekazujemy wyrazy głębokiego współczucia. Ks. Proboszcz parafii w Jelitkowie jest w kontakcie z rodzinami" - przekazała portalowi Gazeta.pl gdańska kuria.

Dwóch gdańszczan w wieku 57 i 67 lat spadło z wysokości na terenie kościoła przy ul. Kaplicznej w Gdańsku. Lekarz na miejscu potwierdził ich zgon.

Mężczyźni montowali elementy wchodzące w skład instalacji oświetlenia awaryjnego. Montaż odbywał się na wysokości około 10 metrów ponad posadzką kościoła, na konstrukcji ślepego sufitu.

Sprawę bada Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

Jak przekazała nam w lutym rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Grażyna Wawryniuk, do tej pory nikomu nie postawiono zarzutów.

"W toku postępowania uzyskano opinie sądowo-lekarskie po przeprowadzonych sekcjach zwłok. Przesłuchiwano świadków, w tym członków rodziny pokrzywdzonych, autora projektu budowlano-wykonawczego, proboszcza parafii i wikariusza" - informowała nas prokuratorka.

Jak dodała, "dokonano oględzin miejsca zdarzenia z udziałem biegłego z zakresu budownictwa oraz  zapisów z monitoringu". Pozyskano też dokumentację, w tym projektową, dotyczącą realizowanej inwestycji budowlanej. Kontynuowane są przesłuchania świadków.

Zobacz wideo Ocena wystąpienia Putina

Gdańsk. Nowe fakty ws. śmierci dwóch mężczyzn w kościele

Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego przekazał nam w ostatnich dniach, że "nakazał usunięcie stwierdzonych nieprawidłowości w związku z zaistniałym zdarzeniem". Mowa o konstrukcji sufitu podwieszanego pod kratową konstrukcją dachu. Dodano jednocześnie, że postępowanie administracyjne nie zostało zakończone, a na parafię do tej pory nie nałożono żadnej kary.

Sprawę analizowała też inspekcja pracy. Jak przekazał nam rzecznik instytucji, ustalono, że z mężczyznami nie była podpisana ani umowa o pracę, ani umowa cywilnoprawna, w związku z tym nie było podstaw do wszczęcia czynności kontrolnych. Radio ZET informowało w ubiegłym roku, że mężczyźni pracowali tam jako wolontariusze.

W styczniu zwróciliśmy się do kurii gdańskiej z pytaniem, jakie wnioski wyciągnięto z wypadku i czy bliscy zmarłych mężczyzn mogli liczyć na pomoc Kościoła.

"Z głębokim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o tragicznym wypadku, który miał miejsce w listopadzie ubiegłego roku w kościele pw. Św. Apostołów Piotra i Pawła w Gdańsku-Jelitkowie. Okoliczności wypadku, zgodnie z kompetencją, bada prokuratura i nadzór budowlany" - przekazał nam wówczas ks. Maciej Kwiecień, rzecznik Archidiecezji Gdańskiej.

"Modlimy się w intencji tych, którzy zginęli, a najbliższym przekazujemy wyrazy głębokiego współczucia. Ks. Proboszcz parafii w Jelitkowie jest w kontakcie z rodzinami" - dodał duchowny.

Więcej o: