Zapłacił za billboardy Fundacji Kornice. Majątek Mateusza Kłoska skurczył się o ponad połowę

Mateusz Kłosek to przedsiębiorca, którego firma Eko-Okna wspierała Fundację Kornice, opłacając m.in. akcje billboardowe, znane z haseł, takich jak: "Kochajcie się Mamo i Tato", "Mam 11 tygodni" czy "Gdzie są TE dzieci". Z najnowszej lisy 100 najbogatszych Polaków wedlug "Forbesa" wynika, że w ciągu roku majątek Kłoska skurczył się o ponad połowę.

Jak podaje "Newsweek", jesienią 2022 roku dało się zauważyć, że z plakaty Fundacji Kornice zniknęły z wielu polskich miast - chociaż sama fundacja aktywnie działa, np. organizując warsztaty dla małżeństw, dla ojców, grupy wsparcia dla potrzebujących czy prowadząc sprzedaż produktów (koszulek, magnesów) z hasłami poprzednich kampanii ("Kochajcie się Mamo i Tato" czy grafiką serca z płodem w środku, której użycie w antyaborcyjnej kampanii skrytykowała sama artystka). 

Mateusz Kłosek spadł w rankingu najbogatszych Polaków

Odpowiedź na pytanie, dlaczego billboardy Fundacji Kornice nie są już tak widoczne, może udzielić najnowsza lista 100 najbogatszych Polaków według "Forbesa". Jak się okazuje, majątek Mateusza Kłoska - szefa firmy Eko-Okna, która jest największym w Polsce i jednym z największych w Europie producentów okien - zmniejszył się o ponad połowę. Obecnie wyceniany jest on na 1,7 mld złotych, przez co Kłosek zajął 34. miejsce w zestawieniu. W 2022 roku Mateusz Kłosek zajmował 11. miejsce w zestawieniu - jego majątek wzrósł o 457,9 proc. i został wyceniony na 3,8 mld złotych.

Jak wyjaśnia "Newsweek", już w II połowie 2022 roku firmy zajmujące się budownictwem mieszkaniowym dotknęły pierwsze fale kryzysu gospodarczego. "Mateusz Kłosek, który od czasu swej przemiany duchowej tryska wręcz optymizmem także w sferze biznesu, nie bardzo się tym przejmował. Z komunikatów Eko-Okien wynikało, że mocny spadek krajowego popytu na stolarkę okienną odczują bez porównania łagodniej niż inni, bo ponad 80 proc. swej produkcji sprzedają za granicę, zwłaszcza w krajach Unii Europejskiej" - pisze dziennikarz "Newsweeka" Miłosz Węglewski.

Eko-Okna w 2022 roku zapowiedziały dwie duże inwestycje - budowę hal produkcyjnych i magazynów na działkach w Kędzierzynie-Koźlu (30 ha) czy w Wodzisławiu Śląskim (17 ha), które miały być ukończone kolejno latem 2023 roku i na jesieni 2022 roku. Jak się okazuje, fabryka w Wodzisławiu Śląskim powstanie na przełomie roku, a budowa w Kędzierzynie-Koźlu dopiero ruszyła. Pozwoliły na to duże zyski z 2021 roku oraz zaciągnięte kredyty. 

Przeczytaj informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Czego obawiają się Ukraińcy przed 24 lutego 2023 roku?

Mateusz Kłosek - kim jest właściciel firmy Eko-Okna?

Mateusz Kłosek założył Eko-Okna w 1998 roku, mając 23 lata. W 2017 roku jego firma rozrosła się na tyle, że wyprzedziła największe dotąd firmy w Polsce, takie jak Oknoplast czy Drutex. Inyensywna praca odbiła się jednak na jego rodzinie - w 2017 roku jego żona wystąpiła o rozwód. Kłosek miał wówczas od znajomego otrzymać różaniec, a modlitwa miała skłonić go do pomagania innym - tak mówił podczas świadectwa nawrócenia, które wygłosił podczas IV Pielgrzymki Przedsiębiorców "W biznesie, w kryzysie, w wierze" na Jasnej Górze w czerwcu 2022 roku.

Nawrócenie na wiarę Kłoska wpłynęło też na firmę Eko-Okna - w biurach i halach produkcyjnych wiszą krzyże, znajduje się też zakładowa kapliczka, a pracownicy mają organizowane pielgrzymki (dla chętnych). Przedsiębiorca wprowadził też firmowe "becikowe" przyznawane pracownikom, którym urodziło się dziecko, młode mamy mogą liczyć na pracę w niepełnym wymiarze godzin, a duże rodziny z trudną sytuacją materialną mogą liczyć na wsparcie. Kłosek przeznaczył też miliony złotych na szpitale m.in. w Raciborzu i Rydułtowach, remont domu dziecka w Kuźnicy Raciborskiej czy leczenie i rehabilitację niepełnosprawnych dzieci.

Kampanie Fundacji Kornice, które firma Eko-Okna finansuje, zostały oszacowane na nawet 10 mln złotych. Jak obliczyły aktywistki Paulina Zagórska i Martyna Kaczmarek, za połowę kwoty (5,5 mln złotych), fundacja mogła kupić 1868 sztuk specjalnego wózka dla dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym, opłacić 40 tys. godzin pomocy psychologicznej dla dzieci czy opłacić koszty rocznej terapii indywidualnej dla 831 rodziców ciężko chorych dzieci. "Tak wygląda 'pro-life' w praktyce. Miliony wyrzucone na nikomu niepotrzebne plakaty w miejsce faktycznego wsparcia, którego tak bardzo potrzebują polskie dzieci i ich rodziny. Ochrona 'abstrakcyjnego życia' w miejsce pomocy tym, którzy już żyją" - napisała na Instagramie Paulina Zagórska. 

Więcej o: