Jak podaje tvn24.pl, w środę 8 lutego Sąd Najwyższy rozpatrywał kasację złożoną przez Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobrę w sprawie brutalnego zabójstwa dziennikarza Krzysztofa Leskiego. W kasacji wskazano na bardzo wysoki stopień zawinienia sprawcy i jego "głęboką demoralizację" czy nieprzewidywalność.
Do zabójstwa doszło w sylwestrową noc 31 grudnia 2019 roku w Warszawie. Dziennikarz Krzysztof Leski został zamordowany przez 33-letniego wówczas Łukasza B., który zadał swojej ofierze kilka ciosów nożem w szyję. Sprawca, który dostał schronienie w domu dziennikarza, po zabójstwie podróżował po Polsce przez kilka dni.
6 stycznia 2020 roku Łukasz B. podszedł do funkcjonariuszy, którzy patrolowali Rynek Główny w Krakowie, podał swoje dane i zapytał, czy jest poszukiwany. Następnie przyznał się do zabójstwa.
Zwłoki dziennikarza odkryto tego samego dnia - znajdowały się w łóżku w jego mieszkaniu. Na miejscu odkryto także kuchenny nóż, którym dokonano zbrodni. Łukasz B. w trakcie śledztwa twierdził, że do zabójstwa Leskiego "nakłonił go diabeł, którego spotkał po zażyciu jakiejś tabletki".
W kwietniu 2021 roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał B. na 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo i kradzież mienia dziennikarza. Sąd Apelacyjny w grudniu 2021 roku utrzymał ten wyrok. Do obu orzeczeń w tej sprawie złożono jednak zdania odrębne (opinie sędziów, którzy nie zgadzają się z danym wyrokiem). Wykazano w nich, że sprawca powinien zostać skazany na dożywotnie pozbawienie wolności.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Kasację do wyroku wniósł Prokurator Generalny, według którego kara wymierzona Łukaszowi B. jest "rażąco niska", nie spełnia wymogów prewencji indywidualnej oraz nie odzwierciedla stopnia społecznej szkodliwości czynu. "Uczynił to bez żadnego, najmniejszego powodu. Zachowanie Łukasza B. szczególnie bulwersuje w świetle tego, że dziennikarz udzielił mu schronienia we własnym domu, ze wszech miar usiłując mu pomóc" - podawała prokuratura w oświadczeniu.
Obrona, odpowiadając na kasację, wskazała, że sprawca od początku przyznał się do winy, a kara 25 lat więzienia "nie jest mała". W środowej rozprawie przed Sądem Najwyższym uczestniczył sam Łukasz B., który połączył się z sądem z zakładu karnego. Mężczyzna odbywa karę w systemie terapeutycznym. Mimo argumentacji Prokuratury Generalnej, SN nie dopatrzył się w tej sprawie naruszenia prawa w postaci rażąco niskiej kary - kasacja została oddalona.
Krzysztof Leski był znanym dziennikarzem. W latach 80. zaczął pisać dla Niezależnego Zrzeszenia Studentów, a następnie Agencji Solidarność. Po wprowadzeniu stanu wojennego został internowany. Po 1989 roku publikował w "Gazecie Wyborczej". Następnie pracował w TVP, gdzie był m.in. prowadzącym "Wiadomości". Był też korespondentem BBC i "The Daily Telegraph".
Dziennikarz poznał swojego zabójcę jesienią 2019 roku w szpitalu, do którego trafił Leski. Ze względu na trudną sytuację Łukasza B., dziennikarz zaproponował mu zamieszkanie w jego domu.