Choć w ostatnich dniach pogoda przyniosła nam dużą stabilizację (mimo temperatury, która w nocy spadała do wartości dwucyfrowych poniżej zera), już niebawem może dojść do załamania. Według synoptyków do Polski zbliża się niż, który sprowadzi do kraju wichurę.
Silny wiatr ma dotrzeć do Polski w weekend - wskazują Fani Pogody. Zaznaczają, że nie będzie to wiatr o sile huraganowej, jednak bez wątpienia da się on we znaki. W zachodnich krańcach Europy może on rozpędzić się nawet do 170 kilometrów na godzinę.
W środę Polska była jeszcze pod wpływem wyżu Elżbieta, który doprowadził do dużego skoku ciśnienia - nawet powyżej 1040 hPa. Wyżowa aura zapewniła nam też sporo przejaśnień, ale i dość mroźną temperaturę, która w nocy wynosiła nawet ok -20 stopni Celsjusza.
Więcej informacji na temat prognozy pogody znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
W czwartek i piątek Polska zacznie się dostawać pod wpływ niżu z północy kontynentu i to właśnie on sprowadzi do Polski silny wiatr. Jak wskazują Fani Pogody, na północy dojdzie do umiarkowanej wichury, pojawi się także sporo opadów. Najintensywniejsza aura czeka nas w nocy z piątku na sobotę i w sobotę nad ranem. Na Bałtyku może wówczas wystąpić sztorm, a wiatr będzie przekraczał 100 kilometrów na godzinę, na nizinach powieje nieco słabiej - do 70-80 km/h.
Według portalu dobrapogoda24.pl w sobotę 11 lutego możemy spodziewać się słabych i umiarkowanych opadów w przeważającej części kraju. Intensywniej śnieg popada na południu - w rejonach podgórskich i górskich. Tam pokrywa śnieżna wzrośnie o co najmniej kilka centymetrów.
W drugiej dekadzie lutego czeka nas ocieplenie, w związku z czym na nizinach śnieg zniknie. Z pewnością na dłużej utrzyma się pokrywa śnieżna w górach.