Portal i.pl, powołując się na anonimowe źródło związane z trójmiejskimi służbami nieoficjalnie ustalił, że na prośbę śledczych z Małopolskiego Wydziału Prokuratury Krajowej ściągnięto akta sprawy śmierci Artura W. - Śledczy zwrócili się do Prokuratury Rejonowej Gdańsk Śródmieście w Gdańsku o udostępnienie akt sprawy dot. nieumyślnego spowodowania śmierci Artura W. pomiędzy 24 a 30 grudnia 2018 r. w Gdańsku w związku z prowadzonym postępowaniem dotyczącym Iwony Wieczorek. Z uwagi na dobro postępowania na obecnym etapie nie udzielamy bliższych informacji, co do przedmiotu i zakresu prowadzonych i planowanych czynności procesowych - przekazał portalowi wydział prasowy Prokuratury Krajowej.
Jak ustalili dziennikarze, ciało Artura W. zostało spopielone. Mężczyzna zmarł we własnym mieszkaniu ze względu na niewydolność oddechową, na skutek przyjęcia śmiertelnej dawki substancji (karbamazepiny, czyli leku psychotropowego i okskarbazepiny, leku stosowanego m.in. w padaczce). - Kiedy w końcu na miejsce przyjechał jego przyjaciel, drzwi od wewnątrz były zamknięte, trzeba je było wyważyć. Artur W. leżał w przedpokoju, w kuchni świeciło się światło, woda w kranie była odkręcona. W ostatnich tygodniach byłam jedną z jego bliższych osób, jego śmierć wówczas bardzo przeżyliśmy. Był, niestety, uzależniony od narkotyków i alkoholu, a to była mieszanka wybuchowa na jego przepaloną głowę - powiedziała znajoma zmarłego.
Pogrzeb Artura W. odbył się 8 stycznia 2019 roku w kościele Świętego Jana Bosko w Gdańsku. W dniu jego śmierci zdewastowano elewację budynku, na którym ktoś napisał obraźliwe hasła na temat zmarłego. Później zdewastowany został także grób W.
Artur W. był gdańskim gangsterem - prowadził salony gier hazardowych oraz "domówki" w Trójmieście i okolicach. Był też jednym z uczestników śmiertelnego pobicia gangstera Daniela Z. "Zachara", do którego doszło podczas bójki dwóch grup mężczyzn. Po stronie "Zachara" był Jurek M., którego dziewczyną była później Joanna S. Artur W. w tej sprawie był "sześćdziesiątką", czyli "małym świadkiem koronnym". Na podstawie jego zeznań przedstawiono zarzut zabójstwa Sylwestrowi S., który został skazany na 25 lat więzienia. W winę Sylwestra S. nie wierzą bliscy Daniela Z., a on sam twierdzi, że nie zabił "Zachara".
Śledczy chcą ustalić okoliczności, w jakich doszło do dostarczenia leków mężczyźnie, który był ciężko uzależniony do narkotyków. W sprawie badany jest wątek nieumyślnego spowodowania śmierci.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Artur W. przez jakiś czas był w związku z Joanną S. - obecną partnerką Pawła P. Mężczyzna miał do niej dzwonić i ją nękać. Z niepotwierdzonych informacji wynika, że rzekomo miał dopytywać Joannę S. w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek, do którego doszło w nocy 17 lipca 2010 roku. Ostatnio w mediach społecznościowych pojawiły się tezy, że Joanna S. miała chodzić po klubach w Trójmieście i mówić, że "wie, co się stało z Iwoną, ale nie może powiedzieć". - Aśka to jest ewenement, ona robiła wszystko. (...) On ją potem strasznie męczył - mówią anonimowo znajomi W.
Paweł P. był w grupie znajomych, którzy 17 lipca 2010 roku bawili się w sopockim Dream Clubie razem z Iwoną Wieczorek. Później nastolatka wyszła sama z imprezy, chcąc wrócić do domu. W ostatnim czasie Prokuratura Krajowa postawiła P. zarzut "utrudniania postępowania karnego poprzez usuwanie śladów i dowodów, zacieranie śladów przestępstwa i podawanie nieprawdziwych informacji".