Andrzej Marasek z Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego powiedział TVP Info, że na wniosek ratowników polskie Tatry zostały w sobotę zamknięte dla turystów. Obowiązuje czwarty stopień zagrożenia lawinowego, a od wczoraj przybyło sporo śniegu.
Łukasz Skwara z grupy beskidzkiej GOPR zaznaczył, że trudne warunki panują także w Beskidach. Wiatr osłabł, ale szlaki nadal są zasypane śniegiem. Pokrywa śnieżna powyżej tysiąca metrów osiągnęła 130 centymetrów grubości. Przez ostatnie dwie doby w Beskidach przeprowadzono osiem akcji ratowniczych - w rejonach Babiej Góry, Pilska, Wielkiej Raczy i Baraniej Góry.
Jak podaje portal sucha24.pl, dwójka turystów wędrowała w sobotę po paśmie babiogórskim. Już wtedy mieli trudności, ale nie mogli wezwać pomocy, gdyż z powodu mrozu rozładowały im się telefony komórkowe.
"Pomiędzy Przełęczą Brona a Kościółkami schowali się w jamie, spędzając w niej całą noc. Rano, wyposażeni w rakiety śnieżne, ruszyli w dół, ale są osłabieni i mają odmrożone palce. Na szczęście zdołali ogrzać telefony, co pozwoliło im wezwać pomoc" - czytamy.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W sobotę po godzinie 19:00 do Stacji Centralnej dotarła informacja o dwóch turystach, którzy zabłądzili w rejonie czerwonego szlaku nad Kotłem Małego Stawu. Początkowo po zlokalizowaniu miejsca zdarzenia ratownik dyżurny w Stacji Centralnej GOPR w Jeleniej Górze próbował poprowadzić turystów w bezpieczne miejsce zdalnie. Jednak po ok. 20 minutach turyści zgłosili, że jeden z nich opadł z sił i nie jest w stanie kontynuować marszu. Do poszkodowanych wyruszyli ratownicy z Karpacza.
W tym czasie do mężczyzn wzywających pomoc dotarł turysta wyposażony w rakiety śnieżne, pomógł dwójce wrócić do skrzyżowania szlaków przy Spalonej Strażnicy i został tam z nimi do przyjazdu ratowników GOPR.
"Po dotarciu ratownicy stwierdzili znaczne wychłodzenie dwójki turystów, stan jednego z nich wskazywał na hipotermię 3. stopnia. Po zabezpieczeniu termicznym ewakuowano turystów do Schroniska Strzecha Akademicka. Tam wstępnie ogrzano najciężej wychłodzonego i kontynuowano ewakuację do Karpacza. Drugi turysta pozostał w schronisku do rana" - czytamy.
Turystę z hipotermią przekazano do zespołu PRM w Stacji Ratunkowej Karpacz. Po ogrzaniu w trakcie przekazywania do pogotowia ratunkowego temperatura ciała mężczyzny wynosiła 32 st. C. Akcję zakończono o godzinie 1:00 w nocy.
"To zdjęcie powinno być przestrogą dla innych…" - skomentował jedno ze zdjęć opublikowanych przez GOPR internauta. Ratownicy odpisali mu, że mają taką nadzieję.
***
Obecnie w szczytowych partiach Karkonoszy panują bardzo trudne warunki i ogłoszony jest 3. stopień zagrożenia lawinowego. Temperatura wynosi około -9°C. Wiatr północno-zachodni jest bardzo silny, powoduje zamiecie i zawieje i obniża temperaturę odczuwalną nawet do -23 st. C.
Ratownicy apelują, by jeszcze przed wyjściem w góry zainstalować w smartfonie aplikację "Ratunek", naładować telefon i zabrać powerbank. Zwracają uwagę, że obecnie szlaki pokonuje się nawet trzy razy dłużej niż w normalnych warunkach. Dotarcie do ewentualnych poszkodowanych jest o wiele trudniejsze.