W niedzielę 29 stycznia w programie "Kawa na ławę" w TVN24 politycy poruszyli temat zgwałconej przez własnego wujka 14-letniej dziewczynki z niepełnosprawnością, która w wyniku tego przestępstwa zaszła w ciążę. W tej sytuacji ofiara mogła skorzystać z aborcji, jednak dwaj lekarze na Podlasiu odmówili jej tego, powołując się na tzw. klauzulę sumienia. 14-latce pomogła Federacja na Rzecz kobiet i Planowania Rodziny, która nagłośniła sprawę. Zabieg ostatecznie wykonano w Warszawie.
Goście programu zostali zapytani o to, czy taka sytuacja powinna mieć miejsce w Polsce. Warto przypomnieć, że po decyzji TK z października 2020 roku aborcja w Polsce jest dopuszczalna w dwóch przypadkach:
Wcześniej obowiązywała także trzecia przesłanka, która dopuszczała przerwanie ciąży ze względu na sytuację, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
W TVN24 głos w tej sprawie zabrał także Marcin Horała z Prawa i Sprawiedliwości. Według niego czym innym jest dyskusja o prawie do aborcji, a czym innym o rzekomym "przymusie przeprowadzenia aborcji i sumienia tego, kto jej wykonać nie chce".
- A jakby pan redaktor sobie to wyobrażał odwrotnie? Jakby pan nazwał kraj, w którym na przykład muzułmanin jest zmuszany do jedzenia wieprzowiny, że ma obowiązek, a jak nie, to zostanie zwolniony z pracy albo będzie ukarany? - mówił polityk.
- W wielu religiach, a także świeckich systemach etycznych, życie ludzkie jest najwyższą wartością. Zupełnie inna jest dyskusja o prawie do dokonania aborcji, a czym innym - o przymusie dokonywania aborcji i o tym, że ktoś, kto nie chce jej dokonać z takiej lub innej przyczyny, miałby być do tego zmuszany - stwierdził dalej wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
Jego słowa spotykały się z reakcją i wieloma komentarzami w mediach społecznościowych. "Według min. Horały oczekiwanie od lekarzy, że pomogą zgwałconej dziewczynce w aborcji, jest równe... zmuszaniu muzułmanina, żeby zjadł wieprzowinę. A co ze zmuszaniem 14-latki do bycia w ciąży z gwałcicielem? Tu pan minister problemu nie ma. Tak właśnie wygląda fundamentalizm" - napisała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy, która również była jednym z gości programu w TVN24.
"Pan Horała porównał pomoc zgwałconej niepełnosprawnej 14-latce w aborcji ze zjedzeniem wieprzowiny przez muzułmanina. I wy śmiecie nazywać się katolikami? Jesteście bandą, która nienawidzi kobiet i ogranicza im prawa w imię patologicznych zabobonów religijnych. Łapy przy sobie" - napisała posłanka Lewicy Monika Falej. Inni komentujący zwracają natomiast uwagę, że polityk sam ma trzy córki. "Mam nadzieję, że nie posiada wujka gwałciciela" - piszą w komentarzach do słów Horały.