Katowice. Wstrząsające relacje świadków wybuchu. "Zobaczyłam człowieka z zakrwawionym dzieckiem"

Prawdopodobnie w wyniku wybuchu gazu w katowickich Szopienicach (woj. śląskie) w piątek zawaliła się trzypiętrowa kamienica. - Huk był ogromny, a potem chmura dymu. Jak osiadł kurz, to zobaczyłem w zawalonym budynku małą dziewczynkę i starszego pana z rozbitą głową - mówi w rozmowie z "Faktem" jeden ze świadków eksplozji, która doprowadziła do śmierci dwóch osób.

W katowickich Szopienicach (woj. śląskie) na ulicy Bednorza 27 stycznia doszło do wybuchu gazu w trzypiętrowej kamienicy. W wyniku eksplozji zmarły dwie osoby. Świadkowie zdarzenia wspominają o przeraźliwym hałasie i kłębach kurzu, które wzbiły się w powietrze w okolicy zawalonego budynku. Niektórzy myśleli, że to trzęsienie ziemi, kiedy w ich mieszkaniach po ogromnym huku pojawiło się szkło. 

Zobacz wideo Kierowca potrącił pieszego, nie ustępując mu pierwszeństwa na pasach

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.

Skutki potężnej eksplozji w Katowicach. Relacje świadków

"Fakt" dotarł do kilku świadków tragicznego zdarzenia w Katowicach. Jednym z nich był kierownik Centrum Integracji Społecznej w Katowicach, Łukasz Kosicki, który wraz z innymi osobami przebywał w pracy w budynku obok - Usłyszeliśmy ogromny huk, pojawił się wszędzie kurz, tutaj później nie było niczego widać - relacjonował mężczyzna. - Policja pojawiła się błyskawicznie. Podbiegliśmy do zawalonego budynku, żeby zobaczyć, co się stało. Policja wstrzymała jednak dostęp, nie można było się tam dostać. Wybiło wszystkie okna w szkole naprzeciwko, wszędzie była masa szkła. Po chwili była cisza - opowiadał w rozmowie z dziennikiem. 

We wspomnianej szkole z powodu trwających ferii nie odbywały się zajęcia, w związku z czym uczniowie nie byli narażeni na niebezpieczeństwo. Eksplozja jednak była na tyle potężna, że ze szkolnych okien powypadały szyby. - Wszystkie okna od strony ulicy zostały zniszczone. Byłam w szoku. Drzwi gabinetu, w którym akurat byłam, zablokowały się, ponieważ wykrzywiła się futryna - wspomina dziennikarzowi "Faktu" Mariola Weber, wicedyrektorka Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego im. J. Rymera w Katowicach.

Eksplozja w Katowicach. Mieszkanka Szopienic myślała, że to trzęsienie ziemi

To, co stało się w szkole, mogła obserwować rozmawiająca z Interią pani Dominika, mieszkająca w bliskim sąsiedztwie plebanii Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, w której doszło do wybuchu. Kobieta wspomina, że obudził ją ogromny huk i początkowo myślała, że to trzęsienie ziemi. Wszystko, co znajdowało się na parapetach, było porozrzucane, okna były pootwierane, a na podłodze leżało szkło. Okazało się, że pochodziło z kamienicy obok. To, co było jednak najbardziej przerażające, to widok biegnącego człowieka z zakrwawionym dzieckiem, którego zobaczyła przez okno. To on poinformował mieszkankę Szopienic o wybuchu gazu na plebanii. 

Eksplozja w Katowicach. "Zobaczyłem w zawalonym budynku małą dziewczynkę"

Nieopodal miejsca zdarzenia znajdował się także rozmawiający z reporterką "Faktu" pan Konrad, pracujący przy budowie torowiska. Mężczyzna również wspominał ogromny huk i towarzyszącą mu chmurę dymu. - Pobiegliśmy tam, kilka osób było na zewnątrz. Jak osiadł kurz, to zobaczyłem w zawalonym budynku małą dziewczynkę i starszego pana z rozbitą głową. Byli na dole. Jedna pani, na wyższym piętrze, siedziała na łóżku, chyba była w szoku. Ludzie mówili, żeby się nie ruszała - relacjonuje świadek. 

Katowice. W wyniku eksplozji w kamienicy zginęły dwie osoby

Budynek, w którym w piątek 27 stycznia doszło do wybuchu, był plebanią Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Mieszkali w niej proboszcz z żoną oraz wikariusz z żoną i dwójką dzieci. Od pewnego czasu w budynku zamieszkiwały także dwie uchodźczynie z Ukrainy.

W wyniku eksplozji śmierć poniosły dwie kobiety. Do szpitala przetransportowano cztery osoby w tym dwie dziewczynki w wieku 3 i 5 lat. Ich życie nie jest zagrożone, posiadają jednak poparzenia oraz obrażenia kończyn i głowy.

Prezydent Katowic Marcin Krupa poinformował, że każdy otrzyma pomoc. Dla poszkodowanych mieszkańców kamienicy zarezerwowano noclegi w hotelach, jednak wszyscy potrzebujący zakwaterowania skorzystali już z pomocy bliskich lub znajomych. 

Więcej o: