W trzypiętrowym budynku mieszkalnym, plebanii Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Zbawiciela w katowickiej dzielnicy Szopienice, doszło w piątek rano do wybuchu gazu. Siła wybuchu była tak duża, że w szkole podstawowej naprzeciwko wypadły szyby z okien.
Niska temperatura nigdy nie sprzyja strażakom. To są działania długofalowa, to praca ręczna, przeszukiwanie gruzów. Niska temperatura może doprowadzić do szybkiego wychłodzenia osoby, która ewentualnie została uwięziona pod gruzami i przeżyła. Strażacy pracują w systemie rotacyjnym, czasem robią przerwy, by nasłuchiwać, czy pod gruzami nie ma ludzi
- podkreślił st. bryg. Paweł Frątczak, rzecznik Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej na antenie TVN24. Dodał, że "na szczęście nie doszło do pożaru". - Kilka osób wydobyto spod gruzów. Trafiły do szpitala, ich stan jest w miarę dobry - wskazał.
- Katastrofy budowlane są zawsze jednymi z trudniejszych działań dla strażaków. Jednostki ze Śląska mają jednak duże doświadczenie w podobnych akcjach, ponieważ w poprzednich latach dochodziło do co najmniej kliku tego typu katastrof - przyznał Frątczak.
Katastrofa w Katowicach jest o tyle skomplikowana, że doszło do naruszenia "statyki budynku". - Tu zawsze czas odgrywa rolę, ale strażacy muszą poruszać się ostrożnie, metr po metrze - wyjaśnił rzecznik.
Relacja z wydarzeń w Katowicach na żywo na stronie głównej Gazeta.pl
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Na miejsce została skierowana grupa poszukiwawczo-ratownicza z psami wyszkolonymi do poszukiwania żyjących pod gruzami. Rzecznik PSP zaznaczył, że konstrukcja budynku - cegła i drewniane stropy - wymaga jeszcze większej ostrożności od strażaków.
Możemy mówić o dużym szczęściu. Naprzeciwko jest szkoła. Nie wyobrażam sobie, co by było, gdyby tam odbywały się zajęcia
- przyznał Frątczak. Uzupełnił, że na ustalenie przyczyn eksplozji i wnikliwe dochodzenie, które wyjaśni wszystkie okoliczności, przyjdzie jeszcze czas. - Kluczowe jest ustalenie, że pod gruzami nikogo nie ma - powiedział.
W wybuchu gazu w kamienicy w Katowicach zostało rannych pięć osób, wśród nich dwoje dzieci. Łącznie poszkodowanych zostało siedem osób. Ze wstępnych ustaleń wynika, że zapalił się gaz. Na skutek eksplozji budynek się zawalił.
Służby potwierdzają, że w kamienicy była instalacja gazowa wykorzystywana do ogrzewania i gotowania. Trwa akcja ratownicza, w której uczestniczy 20 zastępów straży pożarnej, czyli ponad 60 funkcjonariuszy, 19 samochodów ratowniczych oraz specjalistyczna grupa poszukiwawczo-ratownicza z Jastrzębia-Zdroju. Obecnie ratownicy poszukują ludzi w ruinach.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>