Do wybuchu miało nastąpić w piątek ok. godz. 8.30 w budynku przy ul. Biskupa Herberta Bednorza 20 w Katowicach. Na skutek eksplozji budynek się zawalił.
Pierwsze informacje przekazane przez rzeczniczkę śląskiej straży pożarnej mł. bryg. Anetę Gołębiowską mówiły o tym, że z budynku wydobyto cztery osoby.
- Budynek uległ zawaleniu. Na miejscu jest obecnie 15 zastępów straży pożarnej, w tym specjalistyczna grupa poszukiwawczo-ratownicza z Jastrzębia-Zdroju - informowała ok. godz. 9 rzeczniczka śląskiej straży pożarnej.
- Na miejscu jest ponad 60 strażaków, 19 samochodów ratowniczych. W drodze jest również grupa poszukiwawczo-ratownicza Jastrzębie-Zdrój z dwoma psami ratowniczymi, które będą przeszukiwały gruzowisko - poinformował na antenie TVN24 rzecznik prasowy komendanta głównego PSP Karol Kierzkowski.
Około 9.30 służby podały, że ewakuowano sześć osób, w tym dwójkę dzieci.
W rozmowie z Polską Agencją Prasową podkomisarz Łukasz Kloc z katowickiej policji przekazał, że do wybuchu doszło w pomieszczeniach plebanii parafii Ewangelicko-Augsburskiej.
- W chwili wybuchu w budynku siedem osób powinno być w środku i na obecną chwilę wszystkie te osoby są wyprowadzone. Najprawdopodobniej tyle osób, ile mogło być w środku, tyle zostało wydobytych, czy ewakuowanych - mówił PAP podkomisarz Łukasz Kloc z katowickiej policji. Późniejsze doniesienia wskazują jednak, że w budynku przebywało więcej osób.
Lokalne media podają, że siła wybuchu była tak duża, że z budynku szkoły, który znajduje się naprzeciwko, wyleciały okna. Wewnątrz nie było jednak dzieci, ponieważ trwają ferie.
Na miejscu wciąż pracuje ok. 100 strażaków. - Nasze działania polegają na przeszukaniu gruzowiska z wykorzystaniem psów o specjalności gruzowiskowej - mówił na konferencji prasowej Mirosław Synowiec, zastępca śląskiego komendanta wojewódzkiego PSP.
Jak przekazał strażak, w budynku zawaliła się ściana frontowa ze ścianami bocznymi. W połowie budynek jest zawalony, łącznie z konstrukcją dachu.
Dyrektor wojewódzkiego pogotowia ratunkowego przekazał, że udzielono pomocy pięciu osobom. Zostały przewiezione do szpitala. Wśród poszkodowanych jest dwoje dzieci. - Jeśli chodzi o obrażenia, to są poparzenia, otarcia, urazy kończyn górnych i dolnych - powiedział. Dwie pozostałe osoby, które przebywały w budynku, nie potrzebowały pomocy medycznej.
Trwają poszukiwania dwóch kobiet. Psy ratownicze PSP, które pomagają ratownikom w akcji, dotarły już do miejsca, gdzie mogą być poszukiwane osoby.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl