Dorota Bawołek w 2008 roku została korespondentką Polsat News w Brukseli. Wcześniej pracowała tam dla brytyjskiej telewizji BBC. - Mogę potwierdzić, że nasza współpraca została zakończona - przekazał w środę (25 stycznia) Tomasz Matwiejczuk, rzecznik prasowy stacji, w rozmowie z Wirtualnymi Mediami. Dodał, że telewizja nie planuje nikogo szukać na miejsce dziennikarki. Reporterzy będą wysyłani do stolicy Unii Europejskiej, gdy zajdzie taka potrzeba.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
O tym, że Bawołek nie będzie już pracować dla stacji, przed dwoma tygodniami spekulował press.pl. Wskazywano, że korespondentka przestała pojawiać się na antenie. Portal miał uzyskać z kilku źródeł informację, że nie będzie ona już korespondentką Polsat News. Sama dziennikarka zaprzeczała jednak i mówiła, że nic jej nie wiadomo na ten temat.
Telewizja nie podała oficjalnego powodu zakończenia współpracy ze swoją wieloletnią korespondentką. Dziennikarze tygodnika "Do Rzeczy" twierdzą, że Dorota Bawołek podczas grudniowej imprezy Polsatu miała zlekceważyć obostrzenia związane z COVID-19, co wskazano jako jedną z przyczyn zwolnienia.
"Ponieważ właściciel Polsatu jest poważnie chory i przechodzi leczenie, które osłabiło mu odporność, zarządzono, że wszyscy goście mają się przetestować na COVID-19. Przetestowała się i Bawołek. Test wyszedł pozytywnie. Na bramce testów nikt jednak nie sprawdzał i udało się jej przedostać na salę. Gdzie cyknęła sobie parę selfiaczków, w tym z Solorzem. Potem zaś pochwaliła się, jaka to ona sprytna, że z COVID przedarła się na imprezę. No i Solorz się wściekł. Powiemy, że nas to nie dziwi"- pisali Cezary Gmyz i Piotr Gociek w rubryce "Dwaj panowie G". Bawołek nie skomentowała tych doniesień.
W październiku 2022 r. Telewizja Publiczna wypomniała Dorocie Bawołek, że "przeszkodziła" ekipie stacji w uzyskaniu komentarza Donalda Tuska ws. zeznań współpracownika Marka Falenty - Marcina W. - który twierdził, że przekazał synowi lidera opozycji torbę z 600 tys. euro łapówki. Więcej na ten temat w artykule:
W "Wiadomościach" pojawił się nawet materiał poświęcony tej sytuacji. - Chcieliśmy zapytać szefa Platformy Obywatelskiej, jak komentuje zarzuty Marcina W., ale w nagraniu przeszkodziła reporterka telewizji Polsat - powiedział jego autor Marcin Sawicki. Zdaniem TVP dziennikarka chciała bronić Tuska. Z kolei Bawołek tłumaczyła, że TVP wysłała "zakamuflowanego kamerzystę", który chciał jej "ukraść materiał".
Wówczas w obronie pracownicy Polsatu stanęło Międzynarodowe Stowarzyszenie Dziennikarzy oraz Vera Jourova, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej. "W Unii Europejskiej nie ma miejsca na oszczercze kampanie przeciwko dziennikarzom" - napisała na Twitterze. "Kampania nienawiści przeciwko Dorocie Bawołek jest niedopuszczalna i musi się skończyć. Ma pani moje wsparcie" - dodała.