Pochodzącą z Podlasia 14-latkę z niepełnosprawnością intelektualną zgwałcił wujek. Kiedy okazało się, że dziewczynka zaszła w ciążę - z czego ona sama nie zdawała sobie sprawy - zawiadomiono prokuraturę. Sprawa jest w toku - poinformowała kilka dni temu Federa Fundacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Często rozmawiam o różnych trudnych przypadkach i kuriozalnych decyzjach lekarzy, ale teraz nie potrafię znaleźć słów ani wytłumaczenia takiego postępowania. Była to sytuacja czysta, jasna, klarowna w sensie formalno-prawnym. Była to też z etycznego punktu widzenia jasna sytuacja. Spełnione były wszystkie przesłanki do zakończenia tej ciąży. Więc nie rozumiem, jak można było mieć jakiś zgrzyt
- mówi w rozmowie z Gazeta.pl dr Maciej W. Socha, ginekolog-onkolog, położnik i perinatolog, ordynator Oddziału Położniczo-Ginekologicznego w Szpitalu św. Wojciecha w Gdańsku i kierownik Katedry Perinatologii, Ginekologii i Ginekologii Onkologicznej UMK Collegium Medicum w Bydgoszczy.
Nasz rozmówca zwraca uwagę na region, z którego pochodzi zgwałcona. - To nic ksenofobicznego, ale… klimat społeczny, dyktowany przez politykę PiS na Podlasiu czy Podhalu, wpływa na proces odwrotny do laicyzacji. To spowodowało, że lekarze koniunkturalnie nie wykonali tej aborcji, stosując się do polityczno-religijnego nakazu - dodał.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Jak wynika z relacji Federy, ciocia skrzywdzonej nastolatki prosiła lokalnych lekarzy o to, aby przeprowadzili aborcję, ale wszyscy odmawiali. W końcu zgłosiła się po pomoc do fundacji.
Nie potrafię zrozumieć, że to jest kwestia czyjegoś sumienia, czy nie. W moim odczuciu klauzula sumienia nie powinna obowiązywać w sytuacji, kiedy mówimy o prawach człowieka czy kiedy mówimy o wykonywaniu zawodu lekarza, szczególnie ginekologa. W tym konkretnym przypadku klauzuli sumienia użyto po to, żeby odnaleźć się w tej konkretnej sytuacji geopolitycznej. Trudno w takim szpitalu, w takim regionie znaleźć "pierwszego sprawiedliwego"
- ocenia dr Socha. Po czym sięga po znacznie bardziej dosadne podsumowanie sytuacji dziewczynki, która padła ofiarą przestępstwa:
To zwykłe ku***stwo.
- Polki żyją w strasznym świecie. Wydaje mi się, że to, co dzieje się aktualnie, zbliża nas do Iranu, gdzie decyduje religia, albo do Salwadoru, gdzie kobiety trafiają do więzienia za poronienia z podejrzeniem aborcji. Krok po kroku zbliżamy się do tego - mówi nam ginekolog z Gdańska.
- Sytuacja, w której znalazła się 14-latka, jest dla mnie papierkiem lakmusowym, wskazującym jak "kwaśny" jest aktualny klimat wokół wczesnych ciąż i praw kobiet. On wskazał, jak jest źle i koszmarnie, między innymi dlatego też, że my się przyzwyczajamy do tego, co się dzieje. Ale może to przebudzi innych, warto o tej sytuacji mówić głośno - podkreśla nasz rozmówca.
Oddział w Gdańsku jest jednym z raptem kilku oddziałów w Polsce, w których kobieta może liczyć na to, że dostanie pomoc i wyegzekwuje przysługujące jej prawo.
To już nie jest kwestia bycia lekarzem, ale bycia człowiekiem. Jeśli ktoś odmawia pomocy w takiej sytuacji, to powinien zastanowić się nad swoim człowieczeństwem
- wyjaśnia dr Socha.
Moralność i etyka osób, które są związane z obozem władzy i które najgłośniej mówią o zakazie aborcji, jest co najmniej dyskusyjna - ocenia nasz rozmówca. Wielokrotnie słyszał o tym, że "ta sytuacja jest wyjątkowa". - To jest przerażające, takie podwójne księgowanie, inne rozliczanie siebie i innych. W praktyce istnieje całkowity zakaz aborcji w Polsce - nie ma wątpliwości lekarz.
14-latce pomogła Federa. To ciocia dziewczynki zebrała wszystkie niezbędne do zabiegu dokumenty, w tym zaświadczenie od prokuratora, że dokonano czynu zabronionego i w tej sytuacji dziewczyna powinna móc legalnie dokonać aborcji w państwowym szpitalu - wyjaśniała fundacja.
Resort zdrowia w odniesieniu do sprawy dziewczynki z Podlasia stwierdził, że szpital postąpił wbrew przepisom ustawowym, powinien bowiem taką aborcję albo przeprowadzić, albo wskazać podmiot, który taką ją przeprowadzi. Kontrolę zapowiedział Rzecznik Praw Pacjenta.
***
Doświadczasz przemocy domowej? Szukasz pomocy? Możesz zgłosić się na przykład do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Bezpłatna infolinia czynna jest całodobowo pod numerem telefonu 800 12 00 02. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie.
Jeśli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.