Właściciel przez tydzień poszukiwał pupila, który zaginął 14 stycznia. Niestety bez skutku. Berneński pies pasterski, bo takiej rasy jest Robin, został dostrzeżony przez w studzience kanalizacyjnej w miejscowości Kłodzino (woj. zachodniopomorskie). Znaleźli go turyści ze Szczecina, którzy zwiedzali tamtejszy zamek. Jak się okazało, był cały i zdrowy, choć osłabiony.
TVP3 przywołuje relację turysty, Macieja Misiaka: - Zauważyłem niezabezpieczoną studzienkę kanalizacyjną, w której znajdował się duży pies. Patrzył na mnie wzrokiem błagającym o pomoc. Pies był bardzo osłabiony, nie mieliśmy wątpliwości, że jest w pułapce i wymaga akcji ratowniczej.
Mężczyzna był kompletnie zaskoczony obecnością psa w takim miejscu. Wybrał się jak co tydzień ze znajomymi na wycieczkę, tym razem były to ruiny pałacu w Kłodzinie. Psa dostrzegli przypadkiem, podczas robienia zdjęć. Szybko zadzwonili pod 112. Sekcja straży pożarnej z Przelewic zjawiła się natychmiast.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak się okazało, jeden ze strażaków, którzy przyjechali na miejsce, znał uratowanego psa.
- Wyciągnęliśmy go i zabezpieczyliśmy, później właściciele zabrali go do domu - relacjonuje Mikołaj Jałkiewicz, strażak Ochotniczej Straży Pożarnej w Przelewicach. Akcja ratownicza przebiegła pomyślnie, pies był wymęczony i zmarznięty.
Właściciel psa nie krył wzruszenia po odnalezieniu swojego pupila. - Mam już swój wiek, ale łzy same mi się cisnęły do oczu… Robin oczywiście się do mnie od razu przytulił. Aż zaniemówiliśmy, że się odnalazł - wyznaje Jan Jaworski, właściciel.