W styczniu 2021 roku Andrzej P. urządził zakrapianą imprezę z okazji kończących się prac remontowych na jego posesji. Były burmistrz Kazimierza Dolnego pił wówczas alkohol ze swoimi kolegami, następnie postanowił jednego z nich odwieźć do domu.
W pewnym momencie P. stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do rowu. Do domu wrócił już pieszo.
O zdarzeniu zostali poinformowani policjanci. Mundurowi zbadali byłego burmistrza alkomatem. Badanie wykazało, że Andrzej P. miał ok. 2,2 promila alkoholu we krwi.
Jak informuje "Dziennik Wschodni", obrona P. próbowała przekonać sąd, że tak duże stężenie alkoholu we krwi to skutek picia mocnego alkoholu już po przejażdżce samochodem. Sąd w tę wersję nie uwierzył i skazał Andrzeja P. na pół roku więzienia w zawieszeniu na rok.
Sąd orzekł również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na trzy lata, zaliczając na jego poczet ponad dwuletni już okres zatrzymania prawa jazdy. Dodatkowo P. będzie musiał wpłacić 5 tys. zł na rzecz funduszu pomocy pokrzywdzonym, pokryć 3,3 tys. zł sądowych wydatków oraz 120 zł kosztów administracyjnych.
Wyrok nie jest prawomocny.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl