Zapadł wyrok w sprawie zabójstwa młodego działacza z Lublina. Karolina B. skazana na 15 lat

Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok w sprawie zabójstwa Igora K., 21-letniego radnego Młodzieżowej Rady Miasta Lublina. Karolina B. najbliższe 15 lat ma spędzić w więzieniu. Wyrok nie jest prawomocny.
Zobacz wideo Policja aresztowała 34-latka podejrzanego o zabójstwo. Miał ponad promil alkoholu w organizmie

Do zabójstwa Igora K. doszło w nocy z 29 na 30 kwietnia 2021 roku w budynku przy ulicy Sarmackiej w Warszawie, gdzie znajdowało się mieszkanie Karoliny B. 21-latek został znaleziony na klatce sąsiadów. Miał ranę kłutą w brzuchu i mocno krwawił. Nad nim pochylała się Karolina B.

Na miejsce wezwano karetkę i policję. Młody działacz zmarł kilkadziesiąt godzin później w szpitalu. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna został trafiony nożem z 15-centymetrowym ostrzem. 

Igor K. na co dzień mieszkał w Lublinie, gdzie był wiceprzewodniczącym Młodzieżowej Rady Miasta Lublin i marszałkiem Parlamentu Dzieci i Młodzieży Województwa Lubelskiego. Do Warszawy przeniósł się na studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Był też posłem na Sejm Dzieci i Młodzieży.

Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Zabójstwo młodego działacza. Karolina B. usłyszała wyrok

10 stycznia odbyła się ostatnia rozprawa w sprawie zabójstwa Igora K., na której wygłoszone zostały mowy końcowe prokuratury i obrony. Wyrok zapadł 23 stycznia. Karolina B. spędzi najbliższe 15 lat w więzieniu. Wyrok nie jest prawomocny.

Na koniec procesu głos zabrała sama oskarżona. Kobieta po raz kolejny przeprosiła matkę ofiary. Deklarowała również, że zrobi wszystko, by zastąpić jej zmarłego syna. Poprosiła jednocześnie, by nie doprowadzano jej na odczytanie wyroku. Sędzia wyraziła zgodę.

Matka ofiary przyznała, że odwiedzała w areszcie Karolinę B. Według niej dziewczyna była zagubiona. - Nie wiedziałam, że tak bardzo potrzebowała pomocy. Prosiła o pomoc, ale nikt jej nie udzielił ani przyjaciele, ani rodzice, ani ja (...). Tacy są ludzie o wysokiej wrażliwości. W ten sposób wyruszamy w drogę ku szaleństwu - powiedziała i zaapelowała, by dać oskarżonej szansę.

- Gdyby chciała zabić, zrobiłaby to w mieszkaniu, nie na klatce. I celowałaby w głowę lub w serce, jeden z tych punktów, które gwarantują śmierć - przekonywała adwokat Karoliny B. Według obrony można mówić ani o zamiarze bezpośrednim, ani o ewentualnym, a jedynie o nieumyślnym spowodowaniu śmierci.

Więcej o: