Na ławie oskarżonych zasiądą Piotr G. pseudonim "Gulczas", Marcin S. ps. "Molek", Oskar Z. ps. "Oskar" i Tomasza D. pseudonim "Daca". To mężczyźni, którzy wcześniej byli powiązani z warszawskimi gangami mokotowskim i "obcinaczy palców".
Prokurator zarzucił oskarżonym popełnienie rozbojów z użyciem broni palnej, noży oraz innych niebezpiecznych przedmiotów.
Ponadto zarzuty dotyczą również podżegania do rozboju z użyciem niebezpiecznych przedmiotów i usiłowania takiego rozboju na osobach narodowości wietnamskiej lub chińskiej oraz kradzieży 3,5 mln zł. Niektóre osoby zostały również oskarżone o usiłowanie włamania i kradzieży samochodu marki Porsche i Audi Q7.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
"Śledztwo dotyczyło szeregu napadów na konwojentów. Rozboje, w tym również z użyciem broni palnej, były dokonywane głównie na terenie Warszawy i okolic. Sprawcy działali w bardzo brutalny sposób, posługując się w trakcie rozbojów bronią palną, w tym pistoletami maszynowymi, nożami, rurkami, kijami bejsbolowymi. Niejednokrotnie ofiary doznawały licznych ran, które zagrażały ich życiu i zdrowiu. W trakcie napadów sprawcy podawali się również za policjantów" - czytamy w komunikacie wydanym przez Krajową Prokuraturę.
Mężczyznom grozi nawet do 15 lat więzienia.
Jak informowaliśmy, Piotr G. już wcześniej stanął przed sądem m.in. za napad na konwojentów, do którego doszło 22 grudnia 2016 r. Jeden z ochroniarzy wszedł do budynku po pieniądze, a jego towarzysz pilnował w samochodzie walizki z zebraną wcześniej gotówką z innych punktów. Wtedy nieznany mężczyzna rozbił szybę ciężkim narzędziem, a następnie psiknął konwojentowi gazem w twarz. Dwóch kolejnych bandytów zabrało z pojazdu walizkę. Było w niej ponad 735 tys. zł.
Napad był udany, ale do pewnego momentu. "Sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia samochodem, który następnie porzucili. Sprawcy próbowali zatrzeć ślady, jednak technikom policyjnym udało się zabezpieczyć w aucie materiał genetyczny. W wyniku dalszych badań ustalano jednego ze sprawców - Jacka Z. Ponadto jeden z uczestników napadu - Piotr G. ps. Gulczas vel Gula zgubił pistolet, na którym biegli ujawnili należące do niego ślady biologiczne" - informowała Prokuratura Krajowa.
Dzięki zebranym dowodom prokuratura przedstawiła Jackowi Z. zarzut współudziału w rozboju z użyciem broni.
"Na dalszym etapie śledztwa zgromadzono dowody pozwalające na ustalenie m.in. przebiegu i sprawców kolejnych trzech napadów oraz usiłowania zabójstwa, do jakiego doszło podczas jednego z napadów, a także kilkudziesięciu innych przestępstw popełnianych od końca lat 90. XX wieku aż do 2017 roku, w tym m.in. przez członków brutalnej grupy przestępczej określonej jako tzw. gang obcinaczy palców" - podała Prokuratura Krajowa.
Kradzież walizki z 735 tys. zł. należy do tych bardziej aktualnych przestępstw. Prokuratura Krajowa podkreśliła, że pierwsze, za które Sąd Okręgowy Warszawa-Praga skazał "Gulczasa", to napad rabunkowy na współwłaściciela stacji paliw. Doszło do niego 8 czerwca 1998 roku w miejscowości Nadma pod Wołominem. Oskarżony dopuścił się rozboju kwalifikowanego, usiłując jednocześnie pozbawić życia pokrzywdzonego.
Natomiast przestępstwem, za które wszystkich trzech oskarżonych zostało skazanych, jest rozbój z użyciem pałki bejsbolowej. Doszło do niego 24 maja 2000 roku na ul. Srebrnej w Warszawie. Chodzi o atak na osoby prowadzące kantor, gdy te wzięły pieniądze z kasety depozytowej (450 tys. zł) i wyszły z nimi na ulicę.