W sobotni poranek wiele regionów Polski boryka się z atakiem zimy. Jak informuje RCB, w wyniku opadów śniegu bez prądu pozostaje część odbiorców na terenie województw: podkarpackiego, małopolskiego, świętokrzyskiego, lubelskiego, mazowieckiego, podlaskiego i śląskiego.
Do godziny 6:30 odnotowano prawie 1100 interwencji związanych z sytuacją pogodową, najwięcej w województwach: małopolskim i podkarpackim. Ponadto, według raportu RCB, zanotowano 29 wydarzeń związanych z warunkami atmosferycznymi, które spowodowały opóźnienia 56 pociągów pasażerskich i trzech pociągów towarowych.
Jak podaje RMF FM, najwięcej odbiorców bez prądu - ponad tysiąc - jest w Skoczowie (miasto w województwie śląskim, w powiecie cieszyńskim) i okolicy. W powiecie cieszyńskim, gdzie zanotowano najwięcej uszkodzeń, kłopoty z prądem są też w rejonie Zebrzydowic i Dębowca.
"Małopolska Straż Pożarna odebrała ponad tysiąc zgłoszeń, po tym, jak w regionie zima dała o sobie znać. Chodziło głównie połamanych drzew i gałęzi, które blokowały drogi. Ciężki i mokry śnieg zrywał linie energetyczne. Bez prądu o poranku w regionie było ponad sto tysięcy gospodarstw" - przekazuje serwis.
Jak przekazał TVN24 dyżurny podkarpackiej straży pożarnej kapitan Marcin Kusztyb, w ciągu ostatniej doby strażacy wyjeżdżali na Podkarpaciu do usuwania skutków intensywnych opadów śniegu ponad 600 razy, a tylko od północy zanotowano blisko 200 interwencji. Działania straży polegały głównie na usuwaniu połamanych konarów i drzew, które runęły pod naporem śniegu na jezdnie, chodniki oraz linie energetyczne.
- Mamy uszkodzonych ponad 100 odcinków linii średniego napięcia. Wszystkie ekipy pogotowia energetycznego pracują w terenie. Korzystamy także z firm wyspecjalizowanych na wypadek takiej sytuacji. 100 tysięcy gospodarstw pozostaje bez prądu - powiedział portalowi Nowiny24 Łukasz Boczar, rzecznik prasowy Rzeszowskiego Oddziału PGE Dystrybucja. Jak przekazał, "awarie wystąpiły na terenie całego regionu".
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Do godz. 9 w sobotę podkarpaccy strażacy wyjeżdżali już 375 razy. Głownie do usuwania połamanych konarów i drzew, które runęły pod naporem śniegu na jezdnie, chodniki oraz linie energetyczne. Minionej doby takich wyjazdów było 400.