Do kolejnego skandalu z udziałem polskiej policji doszło tym razem we Włodawie (woj. lubelskie). Jak donosi portal tvn24.pl, zastępca komendanta powiatowego włodawskiej policji młodszy inspektor Dariusz Godlewski w miniony weekend pod wpływem alkoholu zdemolował drzwi jednej z restauracji, następnie na ulicy zwyzywał policjantów patrolujących ulice, a po powrocie do hotelu próbował wtargnąć do pokoju innego gościa. Komenda Główna Policji poinformowała serwis o wydaleniu funkcjonariusza ze służby.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
W ostatni weekend mł. inspektor Dariusz Godlewski uczestniczył w imprezie wraz z innymi policjantami. Jeden z funkcjonariuszy lubelskiej policji w rozmowie z portalem tvn24.pl opowiada, że zastępca komendanta ze spotkania towarzyskiego wyszedł sam. Pijanego mężczyznę zauważył na mieście jeden z patroli. Kiedy zatrzymał się obok, policjanci spytali, czy nie potrzebuje pomocy. Wówczas młodszy inspektor Godlewski "poczęstował ich wiązanką".
Następnie celem zastępcy komendanta powiatowego policji stała się zamknięta włoska restauracja. Kamera monitoringu zarejestrowała, jak mężczyzna niestrudzenie próbował dostać się do środka i zdemolował zamknięte drzwi. Kiedy po incydencie dotarł do hotelu, w którym wynajmował pokój, próbował jeszcze wedrzeć się do pokoju innego gościa. Wtedy na miejsce zostali wezwani policjanci.
- Pan młodszy inspektor został w trybie natychmiastowym zwolniony ze służby. Prokuratura będzie oceniać, czy jego zachowanie nie nosiło znamion przestępstwa - przekazała serwisowi TVN24 Komenda Główna Policji.
Godlewski rozpoczął służbę w 1997 roku. Funkcję zastępcy komendanta powiatowego policji we Włodawie pełnił zaledwie od połowy ubiegłego roku.
Poseł Marek Biernacki, były szef MSWiA i były minister sprawiedliwości, w rozmowie z serwisem natemat.pl ocenił, że "z policją jest źle". Odpalony przez KGP generała Jarosława Szymczyka granatnik, rozbity radiowóz z przebywającymi w środku nastolatkami, inwigilacja ze strażackiego wysięgnika, interwencja w sprawie "kradzieży" wartej 33 gr bułki, którą dziecko zjadło w sklepie, czy choćby ostatnia sytuacja z hiszpańskimi nurkami szukającymi bursztynu to tylko kilka ostatnich przykładów niechlubnych poczynań policji.
Coraz częściej mówi się o niekompetencji polskiej policji. - Główną przyczyną jest dzisiejszy sposób rekrutacji - mówił Marek Biernacki dla natemat.pl. - Kiedyś o przyjęciu do policji decydowały testy psychologiczne i sprawnościowe. [...] Z początkiem rządów Prawa i Sprawiedliwości reguły w polskiej policji się jednak pozmieniały. Jeśli ktoś chciał robić karierę, przestało liczyć się to, czy ma właściwe predyspozycje psychiczne, kondycyjne i jest dobry w tej pracy. Ważna stała się lojalność wobec ugrupowania rządzącego.
To nie jedyny powód. Poseł Biernacki wskazał, że w ostatnim czasie na niski poziom rekrutacji mają wpływ także finanse. Inflacja sprawiła, że zniknęły niemal wszystkie podwyżki i dodatki, które dotychczas mogły kusić funkcjonariuszy. Zainteresowanie służbą stale maleje, co więcej - jak podkreślił Marek Biernacki - w marcu będzie jeszcze gorzej. W tym terminie, zdaniem polityka, ze służby zaczną masowo odchodzić doświadczeni policjanci.