W nocy z soboty na niedzielę ratownicy SAR pomogli trzem osobom, które nurkowały w wodach Zatoki Gdańskiej w pobliżu Naftoportu. Policjanci, którzy przybyli na miejsce, sporządzili notatkę ze zdarzenia i wypuścili mężczyzn.
Funkcjonariusze zapisali jedynie dane z jednego hiszpańskiego dowodu osobistego i numery telefonów - okazało się, że dwa z nich są nieaktywne (lub błędnie je spisano). Mężczyźni nurkowali bez zgody w rejonie infrastruktury krytycznej, blisko gdańskiego Naftoportu.
Z najnowszych ustaleń "Rzeczpospolitej" w tej sprawie wynika, że hiszpańscy nurkowie mieli działać w ramach przestępczej struktury rozpracowywanej przez służby międzynarodowe.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
"To bardzo poważna sprawa natury kryminalnej, dotyczy bardzo groźnych przestępców, i ze szpiegostwem i dywersją nie ma nic wspólnego" - ustaliła "Rzeczpospolita" w swoich źródłach.
Z informacji gazety wynika, że miała to być międzynarodowa operacja służb. "Czy była wymierzona np. w przemytników, być może narkotyków? Tego nie wiemy. Ale jak ustaliliśmy, mężczyźni byli pod niejawną obserwacją służb, każdy ich ruch był monitorowany i śledzony" - czytamy.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział w czwartek, że według raportu przekazanego mu przez służby incydent z hiszpańskimi nurkami nie ma nic wspólnego z atakiem na infrastrukturę krytyczną Polski.
- Ze względu na to, że mówimy o działaniach służb specjalnych, to nic więcej w tym momencie nie chcę państwu przekazywać, ale mogę uspokoić, że cała kwestia nie dotyczy ewentualnego ataku na jakieś podmorskie kable czy elementy naszej infrastruktury krytycznej - mówił Mateusz Morawiecki podczas TweetUpu (spotkaniu z dziennikarzami i użytkownikami Twittera) zorganizowanego w Kancelarii Premiera.
Wcześniej głos w sprawie zabrał zastępca Ministra Koordynatora Służb Specjalnych. "Działania obywateli Hiszpanii, uratowanych na Morzu Bałtyckim, nie mają związku z zagrożeniami dla bezpieczeństwa RP, ani nie rodziły zagrożeń dla infrastruktury krytycznej. Służby posiadają pełną wiedzę dotyczącą tych osób i okoliczności opisywanych w mediach zdarzeń" - przekazał w czwartek po południu Stanisław Żaryn.