Wrocławska "Wyborcza" opisała w środowym artykule sytuację uczniów z pewnej podwrocławskiej szkoły. Dzieci mają skarżyć się na zajęcia religii prowadzone przez zakonnicę. O sprawie dziennik zaalarmował rodzic jednego z uczniów szkoły podstawowej w Brzegu Dolnym.
Cały tekst "Zakonnica straszy uczniów na lekcji religii: Sprawdzę na kamerach, kto chodzi do kościoła" przeczytasz na stronie "Gazety Wyborczej"
Ojciec dziecka powiedział dziennikowi, że prowadząca lekcje religii zakonnica poinformowała uczniów, że "mają obowiązek uczęszczać w każdą niedzielę do konkretnego kościoła". - Ona sama będzie przeglądać nagrania mszy i te dzieci, które zauważy, dostaną ocenę 6, a reszta będzie miała gorszą ocenę z przedmiotu - dodał. Zdaniem mężczyzny takie przymuszanie dzieci i rodziców do uczestnictwa w nabożeństwie "wykracza poza przedmiot".
Do tego, jak zauważa czytelnik, tego typu wymogi mogą prowadzić do wykluczeń - może to być bowiem problem dla dzieci, które nie mogą uczestniczyć we mszy ze względu na pracę rodziców lub też te, które do szkoły dojeżdżają z innych miejscowości.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Rzecznik archidiecezji wrocławskiej ks. Rafał Kowalski podkreślił, że wiara nie podlega ocenie. - Uczestnictwo we mszy nie może mieć wpływu na stopnie. To sprawa wręcz intymna. Rzecznik Stowarzyszenia Umarłych Statutów podkreślił natomiast w rozmowie z gazetą, że katechetów Kościoła katolickiego obowiązuje dokument pt. "Zasady oceniania osiągnięć edukacyjnych z religii rzymskokatolickiej w szkołach", który jasno podaje, że praktyki religijne nie podlegają ocenianiu.
"Wyborcza" skontaktowała się także z dyrekcją dolnobrzeskiej szkoły. Ta przyznała, że nie wiedziała o narzuconych przez zakonnicę zasadach, poleciła jednak, by wszelkie problemy zgłaszać do dyrektora lub jego zastępców.