Do zdarzenia doszło w miejscowości Dąbrówno (woj. pomorskie). Ojciec dziecka nie mógł dostać się do domu, w którym przebywała jego córka - wynika z nieoficjalnych ustaleń, na które w czwartek (19 stycznia) powoływał się portal Lębork Nasze Miasto. Prawdopodobnie to mężczyzna wezwał służby ratunkowe.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Kiedy mężczyźnie i służbom ratunkowym udało się wejść do środka, zobaczyli zwłoki dziecka, a obok nieprzytomną matkę. Kobieta ze względu na ciężki stan zdrowia trafiła do szpitala w Słupsku. Prokuratura nie informuje o szczegółach zdarzenia dla dobra śledztwa.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że na ciele dziecka nie znaleziono widocznych śladów sugerujących udział osób trzecich w śmierci. Istnieje prawdopodobieństwo, że kobieta podała córce swoje leki, a następnie sama zażyła ich dużą dawkę, nie wyklucza się jednak też wersji, że kobieta wzięła medykamenty i straciła przytomność, a następnie dziecko zażyło je samo.
Stan zdrowia matki zmarłej dziewczynki nie pozwala na jej przesłuchanie.
Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku czynu z art. 155 Kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci dziewczynki. W czwartek (19 stycznia) odbędzie się sekcja zwłok.
- Dopiero po przeprowadzonej sekcji będziemy wiedzieć więcej i ewentualnie rozważać zasadność zmiany bądź nie kwalifikacji prawnej - przekazał prok. Dorota Frączek, zastępca prokuratora rejonowego w Lęborku, którą cytuje TVP Info.
- Na tym etapie śledztwa przesłuchani zostali świadkowie, którzy pojawili się na miejscu zdarzenia, mieli wiedzę na temat ujawnienia zwłok dziecka. Dalsze czynności będą uzależnione od wyników sekcji - dodała.