Mateusz Matyszkowicz, od września jest prezesem TVP. W środę 18 stycznia odniósł się do Sylwestra Marzeń, a dokładnie poruszenia, jakie wywołał wśród polityków prawej sceny politycznej. W rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie" mówił m.in. o tęczowych opaskach, symbolizujących poparcie dla społeczności LGBT+, w których pojawili się muzycy z zespołu Black Eyed Peas.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Występ Black Eyed Peas szczególnie nie przypadł do gustu politykom Solidarnej Polski. "Promocja LGBT w TVP2. Wstyd! To nie Sylwester Marzeń, lecz Sylwester Wynaturzeń" - pisał Marcin Warchoł na Twitterze. "Homopropaganda w TVP za 1 milion dolarów. To nie była dobra zmiana. Wstyd" - wtórował mu Janusz Kowalski. Wypowiedział się także Zbigniew Ziobro. "Nigdy nie będzie naszej zgody na 'artystyczne promocje' LGBT w Telewizji Polskiej" - oświadczył.
Według nieoficjalnych informacji, na jakie powoływała się Wirtualna Polska, za te wypowiedzi politycy Solidarnej Polski mieli ponieść konsekwencje. "Prezes TVP miał wydać polecenie o niezapraszaniu ziobrystów do programów publicystycznych" - przekazał portalowi jeden z informatorów "zbliżonych do TVP". Mateusz Matyszkowicz w rozmowie "Gazetą Polską" zdementował te doniesienia.
- Nie jestem politykiem. Oczywiście wiem, że tarcia w koalicjach rządowych są czymś naturalnym. Moim zadaniem jest gwarantowanie równego dostępu i posłowie Solidarnej nie są i nie będą tu przez nas w żaden sposób dyskryminowani - powiedział.
Jacek Kurski w trakcie swoich rządów przyzwyczaił widzów TVP do występów Zenka Martyniuka i muzyki disco polo. Matyszkowicz w wywiadzie odniósł się do zarzutów o jej nadmierne propagowanie podczas programów TVP. Stwierdził, że nie chce, aby była elementem wykluczenia społecznego.
- To przeciwna strona ma tendencje do takich przekazów: ja nie słucham disco polo, więc jestem lepszym człowiekiem. Bo jem sushi, słucham RMF Classic, ewentualnie smuty jazzowej i głosuję na PO, oglądam TVN i gardzę disco polo, tymi wieśniakami. Traktowanie disco polo jako elementu pogardy społecznej to choroba III RP - podkreślił.