1 lutego 2023 roku w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie rozpocznie się apelacja od wyroku w sprawie zabójstwa 16-letniej Kornelii z Konstancina. Nastolatka w lutym 2020 roku została zwabiona do lasu przez swoją przyjaciółkę i rówieśniczkę Martynę Sz. oraz jej chłopaka Patryka B., którzy ją zamordowali. W czerwcu 2022 roku sprawcy zostali skazani na 25 lat pozbawienia wolności.
W przypadku Martyny Sz. sąd orzekł maksymalną możliwą karę, jaką polskie prawo przewiduje wobec sprawcy przestępstwa, który w chwili popełniania zabronionego czynu nie miał ukończonych 18 lat. Patryk B. był jednak pełnoletni. Z tego powodu prokuratura domaga się, by wobec mężczyzny zasądzono karę dożywotniego więzienia.
W apelacji prokuratura zauważa, że Patryk B. nie okazał szczerej skruchy, a w trakcie procesu wielokrotnie umniejszał swoją rolę w przestępstwie. W ocenie śledczych jego czyn zasługuje na bardziej stanowczą reakcję sądu i wymierzenie najwyższej możliwej kary. "Należy pamiętać, że oskarżony działał w sposób niezwykle brutalny, jednocześnie zaplanowany, a przy tym pobudki, którymi się kierował, w najmniejszy sposób nie mogą przemawiać na jego korzyść. Również społeczne oddziaływanie kary musi trafić do świadomości ludzi, którzy powinni zdawać sobie sprawę, że podobnego rodzaju przestępstwa spotkają się ze zdecydowaną reakcją organów wymiaru sprawiedliwości" - podała prokuratura w komunikacie udostępnionym PAP. Termin rozprawy wyznaczono na 1 lutego.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
Kornelia poznała Martynę w 2019 roku Zespole Szkół Zawodowych w Górze Kalwarii na Mazowszu. Według Sz. Kornelia miała być popularna, ponieważ rzekomo "handlowała narkotykami przez Snapchat". Martyna, która od 15. roku życia spotykała się z o dziewięć lat starszym Patrykiem B., chciała z nim rozkręcić własny "biznes", a Kornelia miała być dla nich "konkurencją".
W pierwszych tygodniach 2020 roku opracowali plan zabójstwa 16-letniej Kornelii. Patryk B. wykopał grób w lesie przy rezerwacie Łęgi Oborskie. Martyna Sz. 11 lutego umówiła się natomiast z Kornelią, z którą wsiadła do samochodu znajomego Patryka. Kornelia myślała wówczas, że jadą świętować 17. urodziny Martyny, które wypadały dzień później. W lesie zamierzali pić alkohol i strzelać z wiatrówki.
W pewnym momencie Patryk B. wymierzył z broni do Kornelii, ale wiatrówka nie wystrzeliła. 16-latka myślała, że to żart. Chwilę później jednak mężczyzna rzucił się na nią i zaczął dusić. Ofiara próbowała się uwolnić. W tym czasie Martyna Sz. naładowała wiatrówkę śrutem i trzykrotnie strzeliła do koleżanki, powodując obrażenia głowy. Patryk B. na koniec uderzył łopatą w głowę nastolatki, gdy zauważył, że ta nadal oddycha. Umierającą 16-latkę wrzucili do dołu i zakopali. Rzeczy ofiary wyrzucili na śmietnik. Późniejsza sekcja zwłok wykazała, że Kornelia zmarła na skutek gwałtownego uduszenia - wynika z tego, że jeszcze żyła, gdy ją zakopywali.
Martyna Sz. i Patryk B. przed zniszczeniem telefonu Kornelii zauważyli serię połączeń od jej chłopaka. Napisali wówczas do niego wiadomość o treści: "z nami koniec". Potem pojechali do apteki, przed którą świadkowie widzieli, jak Martyna opatruje krwawiącą dłoń Patryka.
Patryk B. w pierwszych wyjaśnieniach przyznał się do winy i opisał szczegóły zbrodni. W kolejnych zarówno on, jak i Martyna Sz. zaczęli przerzucać się winą za śmierć Kornelii. Biegli orzekli, że oboje byli poczytalni w momencie popełniania przestępstwa.