Ludzkie szczątki w lesie na Podkarpaciu. Badania DNA potwierdziły. To zaginiony kuracjusz

Prokuratora Rejonowa w Krośnie potwierdziła, że umorzono śledztwo w sprawie zaginięcia 60-letniego kuracjusza w Iwoniczu-Zdroju. Potwierdzono, że odnalezione w lesie we wrześniu 2022 roku szczątki należą do zaginionego Jerzego N.

We wrześniu 2022 roku w lesie na terenie Nadleśnictwa Dukla (woj. podkarpackie) znaleziono ludzkie szczątki. Teraz na podstawie przeprowadzonych testów DNA potwierdzono, że należą one do zaginionego w 2021 roku kuracjusza.

Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Czy wiesz, co zrobić, gdy zaginie ktoś bliski?

Iwonicz-Zdrój, Krosno. Znaleziono szczątki mężczyzny. To zaginiony Jarzy N.

Poszukiwania 60-letniego Jerzego N. prowadzono od października 2021 roku. Teraz prokuratorka rejonowa w Krośnie Iwona Czerwonka-Rogoś potwierdziła, że odnalezione 27 września 2022 roku szczątki należą do zaginionego Jerzego N. - Tożsamość udało się potwierdzić na podstawie badań genetycznych - poinformowała prokuratorka rejonowa w Krośnie Iwona Czerwonka-Rogoś w rozmowie z TVN24. Przekazała również, że śledztwo w sprawie zaginięcia oraz śmierci Jerzego N. zostało umorzone z powodu braku dowodów uzasadniających popełnienie przestępstwa.

We wrześniu ubiegłego roku na terenach leśnych znaleziono czaszkę oraz kilka kości, a także fragmenty kurtki, swetra oraz spodni - wszystko leżało w różnej odległości od siebie. Już wtedy śledczy sądzili, że szczątki mogą należeć do zaginionego 60-latka. Biegli sprawdzili materiał genetyczny uzyskany z kości, po czym porównano uzyskane DNA, z materiałem genetycznym rodziny Jerzego N. Stan zwłok niestety nie pozwolił śledczym ustalić przyczyn śmierci mężczyzny.

Policja (ilustracyjne)W Rzeszowie znaleziono ciało 25-latka. Śledczy nie wykluczają zabójstwa

Iwonicz-Zdrój. Jerzy N. opuścił sanatorium i zaginął

23 września 2021 roku Jerzy N., który pochodził Starej Jastrząbki (pow. dębicki), przebywał w Centrum Rehabilitacji Rolników KRUS w Iwoniczu-Zdroju. W sanatorium miał spędzić trzy tygodnie. Uczestniczył w zabiegach zdrowotnych z powodu problemów z ręką. 8 października około godz. 5 opuścił sanatorium. W pokoju, w którym nocował na terenie sanatorium zostawił wszystkie niezbędne rzeczy - dokumenty, pieniądze oraz ubrania. Miał przy sobie jednak telefon i zadzwonił do jednego z kolegów. Poinformował, że jest w drodze do Dębicy. Wówczas rodzina Jerzego N. rozpoczęła poszukiwania mężczyzny.

Ana Walshe (zdj. ilustracyjne)USA. Zaginięcie Any. Mąż szukał w sieci, jak się pozbyć 50-kilogramowego ciała

Więcej o: