Kielce. Śmierć pacjentki po cesarskim cięciu. Prokuratura podała informacje o śledztwie

Ponad trzy tygodnie po śmierci w kieleckim szpitalu 41-letniej kobiety po cesarskim cięciu, krakowska Prokuratura Regionalna przekazała w poniedziałek, że "wykonano pierwsze węzłowe czynności procesowe". Kobieta rodziła w Wigilię, po porodzie zadzwoniła do matki, zapewniając, że czuje się dobrze. Nadal nie wiadomo, co stało się w noc porodu i co spowodowało jej śmierć.

W wigilię Bożego Narodzenia w kieleckim szpitalu zmarła 41-letnia Mariola G., u której przeprowadzono wcześniej cesarskie cięcie. Osierociła troje dzieci. Prokuratura Regionalna w Krakowie przekazała w poniedziałek (16 stycznia) "wszelkie informacje dotyczące przedmiotu śledztwa".

Zobacz wideo Jak może przebiegać poród? Jakie są rodzaje porodów?

Kielce. Zmarła pacjentka po cesarskim cięciu. Prokuratura podała informacje o śledztwie

Według ustaleń Onetu śledztwo zostało wszczęte 27 grudnia przez Prokuraturę Rejonową Kielce Zachód, skąd zostało przekazane do krakowskiej Prokuratury Regionalnej. Jak powiedziała w rozmowie z portalem rzeczniczka tej prokuratury Katarzyna Duda, "na obecnym etapie sprawy wykonano pierwsze węzłowe czynności procesowe, tj. zlecono wykonanie sekcji zwłok pokrzywdzonej oraz dodatkowych badań histopatologicznych, a także podjęto działania zmierzające do zabezpieczenia całości dokumentacji medycznej związanej z prowadzeniem ciąży oraz leczeniem i hospitalizacji pokrzywdzonej". 

Duda dodała także, że dalszy kierunek postępowania, w tym także decyzje dotyczące "zasadności przedstawienia zarzutu konkretnym osobom", będą zależeć od wyników sekcji zwłok, a także opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej. Zapewniła, że cały czas gromadzony jest materiał dowodowy.

Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Kielce. 41-latka osierociła trójkę dzieci. Rodzice kobiety proszą o wsparcie

Jak pisaliśmy, 24 grudnia zmarła 41-letnia pacjentka Szpitala Kieleckiego im. św. Aleksandra. Mariola G. osierociła dwoje starszych dzieci (13-letnią córkę i 16-letniego syna), a także nowo narodzoną córkę. Dzieci obecnie znajdują się pod opieką rodziców zmarłej. Rodzina założyła zbiórkę pieniędzy, która ma pomóc w pokryciu kosztów "pilnego remontu i dostosowania domu do potrzeb dzieci".

"Walczę o prawa do opieki nad moimi wnukami, właśnie jestem w trakcie dopełniania wszelkich niezbędnych formalności. Wspólnie z mężem zabraliśmy wnuki do siebie - do naszego małego domu, który niestety wymaga pilnego remontu i dostosowania do potrzeb dzieci" - pisze matka zmarłej kobieta. Jak mówiła w rozmowie z portalem echodnia.eu, najmłodszym dzieckiem ma w przyszłości zajmować się jego tata, starsze mają zostać z dziadkami. 

41-latka zadzwoniła do matki po porodzie, ciesząc się, że urodziła zdrową córeczkę. - Córka zadzwoniła do mnie o godzinie 22.30. Powiedziała mi, że miała cesarskie cięcie, ponieważ tak zdecydował lekarz, ale zapewniała, że dobrze się czuje, że wszystko jest ok - powiedziała matka zmarłej. - To była nasza ostatnia rozmowa.

Więcej o: