Sytuacja miała miejsce w środę 11 stycznia. O godzinach porannych do ratowników z Horskiej Zachrannej Służby (odpowiednik naszego Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego) wpłynęło zgłoszenie o pomoc z Tatr Niskich w Słowacji. Jak się okazało, w centralnym masywie Chopoka zeszła lawina i porwała narciarza.
Narciarzem, którego porwała lawina, był 36-latek z Polski. "Na miejsce zdarzenia natychmiast wysłano ratowników z dyżurki regionalnej w Tatrach Niskich. Mieli oni ze sobą psy wyszkolone do poszukiwania ludzi pod śniegiem. Na miejsce wypadku wszystkich przetransportował śmigłowiec" - podaje na swojej stronie internetowej Horska Zahranna Służba.
Ratownicy podają, że narciarz był dobrze przygotowany do górskiej wycieczki. Miał ze sobą m.in. plecak lawinowy, który zdążył uruchomić w odpowiednim momencie. Na plecach nadmuchała się specjalna poduszka powietrzna, która utrzymała go na górze lawiny.
Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Polak został odkopany żywy. Mimo dobrego przygotowania doznał jednak licznych obrażeń. Miał rany na ciele, doznał urazu głowy, łopatki oraz miednicy. Po udzieleniu pierwszej pomocy rannego przygotowano do transportu i ewakuowano drogą powietrzną, a następnie trafił do szpitala.
W jednym z nowszych wpisów ratownicy udostępnili wideo kompana 36-latka, który miał zjeżdżać zaraz za nim. Na filmie widać zjazd Polaka i lawinę, która go porywa.
Obecnie w Tatrach (zarówno w polskiej, jak i słowackiej części) obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. "Pokrywa śnieżna jest na ogół związana dobrze, ale na niektórych stromych stokach jest związana umiarkowanie. Wyzwolenie lawiny jest możliwe przeważnie przy dużym obciążeniu dodatkowym, szczególnie na stromych stokach wskazanych w komunikacie lawinowym. Samoistne zejście bardzo dużych lawin jest mało prawdopodobne" - czytamy na lawiny.topr.pl.