Polski parlament proceduje projekt ustawy, która wypełni kolejny kamień milowy KPO. Ustawę o elektrowniach wiatrowych skierowano do pierwszego czytania w komisjach sejmowych.
Wcześniej posłowie przyjęli nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Zakłada ona, że sprawy dyscyplinarne środowiska sędziowskiego będzie rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny. Za przyjęciem całości projektu zagłosowało 198 posłów Prawa i Sprawiedliwości, dwoje posłów koła Polskie Sprawy oraz trzech posłów niezrzeszonych. Posłowie Solidarnej Polski z klubu PiS zagłosowali przeciw nowelizacji. Większość przedstawicieli opozycji w Sejmie wstrzymała się od głosu.
Solidarna Polska i niektórzy posłowie Prawa i Sprawiedliwości sprzeciwiają się też zapisom ustawy wiatrakowej. Jej odrzucenie spowoduje dalsze wstrzymywanie pieniędzy z KPO. Jak podaje RMF FM, ustawy nie poddano pod głosowanie na tym posiedzeniu Sejmu, "gdyż dwie kontrowersyjne ustawy wywołałyby zbyt wiele emocji".
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Korespondentka rozgłośni w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon usłyszała od przedstawicieli Komisji Europejskiej, że "bez nowelizacji ustawy wiatrakowej nie będzie możliwa pierwsza płatność". Dyplomaci z Polski przekazali dziennikarce, że wiedzą, iż "trzeba procedować ustawę wiatrakową". Brak jej uchwalenia po przyjęciu zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym byłby "kompromitacją".
Przepisy ustawy wiatrakowej opisał szczegółowo Patryk Strzałkowski w tekście "Ustawa wiatrakowa wyciągnięta z zamrażarki. Liberalizacja słynnej zasady 10H do pierwszego czytania".
Przypomnijmy, że Solidarna Polska i część PiS-u blokuje zmiany dotyczącej tzw. zasady 10H. Zakłada ona, że odległość wiatraka od zabudowań musi stanowić przynajmniej 10-krotność wysokości takiej instalacji (liczonej w punkcie maksymalnej wysokości łopaty). Czyli jeśli wiatrak ma 150 metrów wysokości, to nie może stać bliżej niż półtora km od budynków mieszkalnych. To sprawia, że wiatraków nie można stawiać na ponad 99 proc. powierzchni Polski.
Rządowa ustawa trafiła do Sejmu 14 lipca 2022 r., ale nie był jeszcze procedowana. Projekt nie miał nadanego numeru druku, nie był skierowany do prac w komisjach. PiS był za to krytykowany przez branżę, organizacje zajmujące się klimatem i opozycję. Jednak rząd obiecywał, że blokująca rozwój energetyki wiatrowej zasada 10H zostanie zliberalizowana. Podkreślmy raz jeszcze, że to jeden z tzw. kamieni milowych - zmiana prawa jest niezbędna do odblokowania pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Jeśli KPO ma zostać odblokowane, to potrzebne będą szybkie prace nad nowym prawem.
Rzecznik rządu Piotr Müller liczy, "że prace będą kontynuowane na następnym posiedzeniu Sejmu" i wtedy też sprawa "zostanie zamknięta". Zgodnie z harmonogramem kolejne posiedzenie parlamentu planowane jest za dwa tygodnie, w dniach 25 i 26 stycznia. Müller ocenił wpiątek, że Polska zawnioskuje o uruchomienie pieniędzy z KPO po zakończeniu procesu legislacyjnego ustawy o SN, czyli prawdopodobnie za "półtora miesiąca". Komisja Europejska ma dwa miesiące na wnikliwą analizę wniosku i podjęcia decyzji.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>