Jak wynika z informacji, do których dotarł tvn24.pl, do zdarzenia miało dojść w czwartek około godz. 18:00. Funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa spowodował niegroźną stłuczkę i odjechał z miejsca kolizji. Poszkodowany kierowca ruszył za nim w pościg, jednocześnie powiadamiając o wszystkim policję.
- Udało się go zatrzymać jednemu z patroli na ulicy Przyczółkowej. Kierowca był nietrzeźwy, miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie - przekazał portalowi rzecznik stołecznej policji nadkomisarz Sylwester Marczak.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Informację, że zatrzymano funkcjonariusza, potwierdził rzecznik Służby Ochrony Państwa pułkownik Bogusław Piórkowski. Jak zaznaczył, w momencie kolizji nie był on na służbie. - W tego typu sytuacjach stosujemy zasadę zero tolerancji. Komendant SOP polecił natychmiast wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec funkcjonariusza - powiedział w rozmowie z tvn24.pl.
Z ustaleń portalu wynika, że funkcjonariusz, który spowodował stłuczkę, wcześniej tego dnia odbywał służbę. Rozmówca tvn24.pl z SOP podkreślił, że musiał on zacząć "pić zaraz po pracy". - Już wcześniej były informacje, że ma problem z alkoholem - dodał.