O szczegółach sytuacji, w których miało dochodzić w przedszkolu w Grodzisku Mazowieckim, opowiadali portalowi Onet.pl rodzice uczęszczających tam dzieci. Niepokój rodziców miał wzbudzić fakt, że przed wyjściem do przedszkola reagowały nie tylko strachem, a wręcz histerią.
Jeden z ojców poprosił swojego syna, by ten zademonstrował, jak zachowywała się wobec niego siostra K. - Dał mi mocnego klapsa w tyłek, zaczął mnie drapać, złapał mnie za uszy i mocno mną potrząsał. On tego nie mógł widzieć w domu - relacjonował mężczyzna.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
- Syn opowiedział mi kiedyś przed snem, że siostra tak bardzo wykręciła mu rękę, że aż coś w niej strzeliło - mówiła inna z osób. Relacje na temat niewłaściwego traktowania dzieci przez siostrę K. potwierdziło też kilku byłych i aktualnych nauczycieli.
Rodzice informowali o sprawie dyrektorkę - s. Bonifilię, przekazując kobiecie pismo ze spisanymi relacjami dzieci. Siostra K. została wówczas odsunięta od pracy na jakiś czas. Rodzice mieli usłyszeć na późniejszym zebraniu z dyrektorką, że atakują niewinną osobę, a dzieci są niegrzeczne i potrzebna jest im dyscyplina. Niektórzy rodzice mieli stanąć w obronie siostry K.
Kuratorium w marcu ubiegłego roku przeprowadziło kontrolę. Część nauczycieli przyznała w ankietach, że w placówce ma miejsce przemoc fizyczna i psychiczna. W maju śledztwo wszczęła prokuratura, która w grudniu postawiła siostrze S. zarzuty. Według śledczych przemocy miało doświadczyć łącznie sześcioro dzieci poprzez m.in. szarpanie, wykręcanie rąk, uderzanie kartkami po głowie, klapsy i krzyki.
Reprezentująca Zgromadzenie Sióstr Opatrzności Bożej w Grodzisku Mazowieckim mec. Anna Załęska stwierdziła w rozmowie z Onet.pl, że przed styczniem 2022 r. nie wpływały żadne informacje o niewłaściwym zachowaniu siostry K., a zarzuty stawiane przez rodziców nie zostały potwierdzone zarówno przez władze zgromadzenia, jak i kuratorium.
Przyjrzenie się sprawie deklaruje m.in. Rzecznik Praw Dziecka.