Małgosia została zamordowana w nocy z 31 grudnia 1996 r. na 1 stycznia 1997 r. w Miłoszycach (woj. dolnośląskie). W jednej z dyskotek odbywała się wówczas zabawa sylwestrowa. Jak ustaliła prokuratura, 15-latce podano karbamazepinę, która ma zastosowanie w leczeniu padaczki i choroby afektywnej dwubiegunowej. Substancja w połączeniu z alkoholem działa jak pigułka gwałtu. Następnego dnia ciało dziewczyny zostało znalezione na podwórku jednej z posesji. Zmarła wskutek wyziębienia organizmu i odniesionych ran. Teraz rodzice ofiary złożyli we wrocławskim sądzie pozew o zadośćuczynienie przeciwko Norbertowi Basiurze. Domagają się miliona złotych.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Do żądań rodziców Małgosi odniosła się adw. Renata Kopczyk, pełnomocniczka Norberta Basiury. - Pozew skierowany przeciwko mojemu klientowi dotyczy zadośćuczynienia za doznaną krzywdę - powiedziała w czwartek (12 stycznia) Onetowi. - Odpowiedź na pozew zostanie złożona w przewidzianym terminie. Nie chcę wypowiadać się co do treści i argumentacji, która znajdzie się w odpowiedzi. Na pewno jednak będziemy kwestionować żądaną kwotę, a przede wszystkim zasadność samego pozwu - zaznaczyła.
Jak wskazała w rozmowie z dziennikarzami Onetu adw. Kopczyk, w sprawie zbrodni miłoszyckiej wciąż nie rozpoznano kasacji, a termin posiedzenia w Sądzie Najwyższym nie został jeszcze wyznaczony. - Kasacja też będzie miała istotne znaczenie dla tej sprawy. W imieniu klienta w kasacji wnosiliśmy o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie Norberta Basiury ewentualnie zaś o uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym - podkreśliła.
- Na bestialskiej śmierci mojej córki robiono kariery, a my przez ten system zostaliśmy zmiażdżeni. Po tych wszystkich latach jesteśmy wrakami, zniszczono nas psychicznie i fizycznie. To cud, że w ogóle jeszcze żyję. Mam pierwszą grupę inwalidzką - mówił "Wyborczej" ojciec Małgosi.
Przypomnijmy, we wrześniu 2020 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał, że Ireneusz M. oraz Norbert Basiura zgwałcili ze szczególnym okrucieństwem i zamordowali 15-latkę. Zarówno jednego, jak i drugiego mężczyznę skazał na 25 lat pozbawienia wolności. - Pozostawili ją nagą, leżącą na ziemi i w miejscu ogólnie niedostępnym i nieoświetlonym, a sami wrócili na dyskotekę, nie interesując się jej dalszym losem - mówił wówczas sędzia Poteralski w uzasadnieniu. Jego decyzja nie była jednak prawomocna. 1 grudnia 2021 roku Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok z pierwszej instancji dla Ireneusza M. Z kolei Norbertowi Basiurze złagodził karę. Dostał 15 lat więzienia.
Za tę sprawę rekordowe odszkodowanie dostał już Tomasz Komenda. Został skazany na 25 lat pozbawienia wolności za gwałt i zabójstwo nastolatki, choć był niewinny. Po 18 latach odsiadki opuścił więzienie.
Razem ze swoim pełnomocnikiem prof. Zbigniewem Ćwiąkalskim domagał się 18 mln zł - milion za każdy rok spędzony za kratami - oraz ponad 800 tys. zł za utracone zarobki. Finalnie otrzymał 12 mln zł zadośćuczynienia oraz 811 tys. 533 zł i 12 gr odszkodowania, co było rekordową kwotą w polskim wymiarze sprawiedliwości.