Zbrodnia miłoszycka. Rodzice zamordowanej w 1997 r. Małgosi chcą zadośćuczynienia

Rodzice Małgosi, która w 1997 roku została brutalnie zgwałcona i zamordowana, chcą zadośćuczynienia. Mowa o milionie złotych. - Na bestialskiej śmierci mojej córki robiono kariery, a my przez ten system zostaliśmy zmiażdżeni - mówił "Gazecie Wyborczej" ojciec ofiary. - Będziemy kwestionować żądaną kwotę, a przede wszystkim zasadność samego pozwu - przekazała Onetowi pełnomocniczka oskarżonego Norberta Basiury.

Małgosia została zamordowana w nocy z 31 grudnia 1996 r. na 1 stycznia 1997 r. w Miłoszycach (woj. dolnośląskie). W jednej z dyskotek odbywała się wówczas zabawa sylwestrowa. Jak ustaliła prokuratura, 15-latce podano karbamazepinę, która ma zastosowanie w leczeniu padaczki i choroby afektywnej dwubiegunowej. Substancja w połączeniu z alkoholem działa jak pigułka gwałtu. Następnego dnia ciało dziewczyny zostało znalezione na podwórku jednej z posesji. Zmarła wskutek wyziębienia organizmu i odniesionych ran. Teraz rodzice ofiary złożyli we wrocławskim sądzie pozew o zadośćuczynienie przeciwko Norbertowi Basiurze. Domagają się miliona złotych.

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.

Zobacz wideo Okradli jubilera na 3 miliony złotych! Policja publikuje nagranie i prosi o informacje

Zbrodnia miłoszycka. "Będziemy kwestionować żądaną kwotę"

Do żądań rodziców Małgosi odniosła się adw. Renata Kopczyk, pełnomocniczka Norberta Basiury. - Pozew skierowany przeciwko mojemu klientowi dotyczy zadośćuczynienia za doznaną krzywdę - powiedziała w czwartek (12 stycznia) Onetowi. - Odpowiedź na pozew zostanie złożona w przewidzianym terminie. Nie chcę wypowiadać się co do treści i argumentacji, która znajdzie się w odpowiedzi. Na pewno jednak będziemy kwestionować żądaną kwotę, a przede wszystkim zasadność samego pozwu - zaznaczyła.

Jak wskazała w rozmowie z dziennikarzami Onetu adw. Kopczyk, w sprawie zbrodni miłoszyckiej wciąż nie rozpoznano kasacji, a termin posiedzenia w Sądzie Najwyższym nie został jeszcze wyznaczony. - Kasacja też będzie miała istotne znaczenie dla tej sprawy. W imieniu klienta w kasacji wnosiliśmy o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie Norberta Basiury ewentualnie zaś o uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym - podkreśliła. 

- Na bestialskiej śmierci mojej córki robiono kariery, a my przez ten system zostaliśmy zmiażdżeni. Po tych wszystkich latach jesteśmy wrakami, zniszczono nas psychicznie i fizycznie. To cud, że w ogóle jeszcze żyję. Mam pierwszą grupę inwalidzką - mówił "Wyborczej" ojciec Małgosi.

Przypomnijmy, we wrześniu 2020 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał, że Ireneusz M. oraz Norbert Basiura zgwałcili ze szczególnym okrucieństwem i zamordowali 15-latkę. Zarówno jednego, jak i drugiego mężczyznę skazał na 25 lat pozbawienia wolności. - Pozostawili ją nagą, leżącą na ziemi i w miejscu ogólnie niedostępnym i nieoświetlonym, a sami wrócili na dyskotekę, nie interesując się jej dalszym losem - mówił wówczas sędzia Poteralski w uzasadnieniu. Jego decyzja nie była jednak prawomocna. 1 grudnia 2021 roku Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok z pierwszej instancji dla Ireneusza M. Z kolei Norbertowi Basiurze złagodził karę. Dostał 15 lat więzienia.

Rekordowe zadośćuczynienie dla Tomasza Komendy

Za tę sprawę rekordowe odszkodowanie dostał już Tomasz Komenda. Został skazany na 25 lat pozbawienia wolności za gwałt i zabójstwo nastolatki, choć był niewinny. Po 18 latach odsiadki opuścił więzienie.

Razem ze swoim pełnomocnikiem prof. Zbigniewem Ćwiąkalskim domagał się 18 mln zł - milion za każdy rok spędzony za kratami - oraz ponad 800 tys. zł za utracone zarobki. Finalnie otrzymał 12 mln zł zadośćuczynienia oraz 811 tys. 533 zł i 12 gr odszkodowania, co było rekordową kwotą w polskim wymiarze sprawiedliwości.

Więcej o: