W 2017 roku w Aleksandrowie Łódzkim (woj. łódzkie) jedna z mieszkanek poślizgnęła się na oblodzonym chodniku przed przychodnią. Tego dnia służby nie posypały chodnika piaskiem. W wyniku wypadku pokrzywdzona złamała staw biodrowy.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Po wypadku kobieta trafiła do szpitala, gdzie medycy zdecydowali o wstawieniu protezy stawu biodrowego. Trzy miesiące po wypadku kobieta nadal cierpiała z powodu silnego bólu. Podczas wykonywania codziennych czynności potrzebowała pomocy - na początku przez cztery godziny dziennie, a dwa miesiące po operacji skrócono oferowaną jej pomoc do dwóch godzin.
Według biegłych, którzy sprawdzili stan jej zdrowia na zlecenie sądu, poszkodowana poniosła 40 proc. uszczerbek na zdrowiu w wyniku wypadku - informuje "Dziennik Łódzki". 31 października kobieta wniosła pozew do Sądu Rejonowego dla Łodzi Śródmieścia przeciwko ubezpieczycielowi spółki miejskiej, która była odpowiedzialna za odpowiednie utrzymanie chodnika zimą. Poszkodowana żądała 15 tys. zadośćuczynienia, jednak w 2019 roku powództwo zostało rozszerzone do 120 tys. złotych.
Poszkodowana kobieta zmarła przed ogłoszeniem wyroku. Po blisko sześciu latach Sąd Rejonowy dla Łodzi Śródmieścia zasądził na rzecz spadkobiercy poszkodowanej 120 tys. złotych zadośćuczynienia wraz z odsetkami za trzy lata. Ubezpieczyciel odwołał się od tego wyroku do Sądu Okręgowego w Łodzi. Ten obniżył zasądzone zadośćuczynienie do kwoty 90 tys. złotych. Przyznano także odsetki obowiązujące od dnia złożenia pozwu. Wyrok sądu jest prawomocny - informuje "Dziennik Łódzki".