Dziennikarz Onetu Szymon Piegza dotarł do najnowszych ustaleń Prokuratury Rejonowej w Tarnowie w województwie małopolskim, która bada sprawę księdza pedofila Stanisława P. Według śledczych duchowny skrzywdził co najmniej 95 dzieci i nieletnich, a dramatu pokrzywdzonych udałoby się uniknąć, "gdyby nie ogromne zaniedbania biskupa Wiktora Skworca".
Trwające dwa lata śledztwo prokuratury zostało zamknięte ze względu na przedawnienie przestępstw popełnionych przez księdza pedofila. Onet dotarł jednak do pisemnego postanowienia prokuratury, w którym przedstawiony jest dramatyczny opis przestępstw księdza P. Co ustalili śledczy?
Ponadto dowiedziono, że ksiądz pedofil dopuszczał się tych samych czynów w każdej parafii, do których był odsyłany przez kolejno - abp. Jerzego Ablewicza, abp. Józefa Życińskiego i bp. Wiktora Skworca. W 2002 roku do ówczesnego biskupa tarnowskiego, bp. Skworca, dotarła skarga od rodziców skrzywdzonego chłopca. Mimo tego biskup nie zgłosił sprawy do prokuratury. Gdyby to zrobił w 2002 roku, ksiądz pedofil zostałby ukarany. Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski twierdzi natomiast, że bp Skworc dowiedział się o przestępstwach P. jeszcze w 1998 roku.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
Stanisław P. został w 2002 roku odwołany z urzędu proboszcza w parafii, a oficjalnie powodem były "względy zdrowotne". Te jednak nie przeszkodziły mu kontynuować "działalności duszpasterskiej" w Ukrainie, dokąd został odesłany - i gdzie molestował nieletnich z miejscowości Murowane Kuryłowce, Śnitków oraz Oczydajew. Po 2008 roku wrócił do Polski, i jakby nigdy nic, zaczął uczuć w szkole i prowadzić rekolekcje. Miał wówczas "intensywny kontakt" z uczniami podstawówki, wobec których "wielokrotnie dopuszczał się powtarzalnych zachowań naruszających sferę seksualną małoletnich".
Sposób jego zachowania polegał na wybieraniu wśród grupy chłopców, 'ulubieńców' reprezentujących określony typ wyglądu, spokojnych, pokornych, uległych, względnie takich, którzy zwracali na siebie uwagę katechety i skłanianie ich do zajęcia miejsca na kolanach sprawcy bokiem do niego, a następnie przytrzymywanie jedną ręką w taki sposób, który uniemożliwiał natychmiastowe opuszczenie miejsca a drugą dotykanie w okolice pleców, ud, pośladków, krocza aż do genitaliów - gładzenie ich poprzez odzież, ale także bez: z włożeniem dłoni pod bieliznę, ściskaniu, co niejednokrotnie powodowało znaczny ból
- piszą śledczy w sprawozdaniu cytowanym przez Onet.
Stanisław P. miał w trakcie śledztwa prokuratury przebywać w odizolowanym miejscu. Mimo tego udawało mu się uciekać z Domu Księży Emerytów w Tarnowie. W 2015 roku dopuścił się naruszenia nietykalności cielesnej małoletniego w Łąktach Górnych oraz doprowadzenia do poddania innej czynności zależności w Borzęcinie Dolnym. Sekretarz i rzecznik prasowy biskupa tarnowskiego zapewnia, że ks. P. obecnie "przebywa w miejscu odosobnionym, jest suspendowany i pozostaje do dyspozycji sądu kościelnego".
Śledczy obecnie badają, czy osoby, które miały informacje o działaniach Stanisława P., popełniły przestępstwo dot. niepowiadomienia organów ścigania o czynach księdza P. Postępowanie dotyczy również biskupa Skworca.
*****************
Przemoc seksualna to każdy niechciany kontakt seksualny. Z danych UNICEF wynika, że na całym świecie tego rodzaju przemocy doświadczyło około 15 milionów nastolatków między 15. a 19. rokiem życia, ale tylko 1 procent nastolatek zwraca się z prośbą o pomoc do profesjonalisty. Badania wskazują, że u 80 proc. ofiar gwałtu rozwija się zespół stresu pourazowego (PTSD).
Pamiętaj, jeżeli Ty lub bliska Ci osoba padła ofiarą przemocy seksualnej, pomoc możesz uzyskać, dzwoniąc na Ogólnopolski Telefon dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" - 801 120 002 lub pod numer 112. Więcej informacji >>>