Jemiołuszki upiły się jarzębiną? Dyrektor zoo wyjaśnia: Poziom alkoholu przekroczył możliwości wątrób

Czy jemiołuszki ze zdjęcia krążącego w sieci faktycznie mogły upić się jarzębiną? Tak, ale jest to przypadek nietypowy - wyjaśnia w rozmowie z Gazeta.pl dyrektor warszawskiego zoo i dodaje, że jagody jarzębiny musiały być wyjątkowo mocno sfermentowane, by "pokonać" potężne wątroby małych ptaszków. Inni eksperci są natomiast przekonani, że jemiołuszki ze zdjęcia nie żyją.

W mediach społecznościowych krąży od poniedziałku zdjęcie chodnika zasypanego jagodami jarzębiny i... ptakami. Kilkanaście jemiołuszek, ptaków nieco większych od wróbli, wygląda na martwe - leżą na bokach, plecach i brzuchu.

Opis zdjęcia wskazuje jednak, że jemiołuszki są pijane. "Zjadają sfermentowane jagody jarzębiny i się upijają" - podaje autor wpisu.

Polskie powiedzenia faktycznie łączą czasem zwierzęta z alkoholem - można narozrabiać jak pijany zając czy być pijanym jak świnia, ale jak jemiołuszka? O tym nikt z naszej redakcji nie słyszał.

Dzwonimy więc do dyrektora warszawskiego zoo, założyciela Azylu dla Ptaków prof. Andrzeja Kruszewicza. Profesor sprawę pijanych ptaszków zna. - Dały w szyje - żartuje, ale już na poważnie wyjaśnia:

To jest bardzo rzadkie zjawisko. One mają ogromne wątroby, które na jesień się rozrastają i są w stanie przetrawić sfermentowane, nawet zepsute owoce. Widocznie z powodu wysokich temperatur, jakie mamy, mogło dojść do niezwykle intensywnej fermentacji alkoholowej w tych owocach, musiało być w nich wyjątkowo dużo alkoholu. Mogły być też szczególnie słodkie po ciepłym lecie. I poziom alkoholu przekroczył możliwości wątrób.

Czyli - tłumaczy dyrektor zoo - jemiołuszki upiły się przez przypadek. Jako przykład zwierząt, które upijają się celowo, Kruszewicz podaje świnie. Powiedzenie "pijany jak świnia" ma więc sens, ale i świńskie pijaństwo jest nieco bardziej zniuansowane. 

Początkowo pije cała grupa, co profesor nazywa "orgią", ale świnie z ważnymi stanowiskami w stadzie nie piją na umór. - Osobniki narażone na stres, czyli nawet nie te z zupełnych nizin społecznych, tylko trochę powyżej, i osobniki, które są tuż pod dominantem - te się upijają ponad miarę - mówi Kruszewicz. 

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Co zrobić z pijanym ptakiem?

Pijanych jemiołuszek nie uświadczymy często, ale czy w razie natknięcia się na ptaki po spożyciu, powinniśmy się nim jakoś zaopiekować? - Tak, oczywiście. Zabrać je do cieplejszego miejsca - nie do 20 st. C, ale trochę powyżej zera i szukać najbliższego ośrodka rehabilitacji ptaków, żeby doszły do siebie - tłumaczy ornitolog. 

Czyli lepiej trzeźwieć pod opieką? - Lepiej wytrzeźwieć pod specjalistyczną opieką, na wytrzeźwiałce, dostać leki na ból głowy i dopiero podejmować dalszą wędrówkę - żartuje Kruszewicz. 

Organizacje ornitologiczne: To nie są pijane ptaki

Głos w sprawie jemiołuszek zabrało też Śląskie Towarzystwo Ornitologiczne i Fundacja Szklane Pułapki. Obie organizacje są przekonane, że przyczyną stanu ptaków nie było upojenie alkoholowe, a uderzenie w przeszkodę. "Ptaki leżą blisko siebie, co jest typowe, gdy lecące stado uderza np. w szybę. Mogło - ale nie musiało! - się do tego dołożyć lekkie alkoholowe oszołomienie, ale również wybuch fajerwerku, petardy, lub jakiekolwiek inne spłoszenie" - piszą ornitolodzy ze Śląska. 

Przedstawiciele fundacji piszą wprost, że ptaki ze zdjęcia są martwe. Wyjaśniają też, że "objawem upojenia alkoholowego jest zaburzenie koordynacji ruchowej" i ptaki po najedzeniu się sfermentowanych owoców "nie leciałyby w zwartym szyku, o ile w ogóle poderwałyby się do lotu". 

Więcej o: