Wrocław. Latarnia "jak z obrazu Beksińskiego" już nie straszy. Pracownicy Taurona przycięli pnącza

Porośnięta pnączem wrocławska latarnia już nie straszy. W poniedziałek pracownicy Taurona przycięli pnącza, odsłaniając jej czubek. Jak tłumaczą, wcześniej nie otrzymali w tej kwestii żadnych skarg.

Na początku stycznia w mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie wyjątkowej latarni przy ulicy Sienkiewicza we Wrocławiu. Lampa porośnięta bluszczem sprawiała przerażające wrażenie, zwłaszcza w nocy. Kiedy jednak na początku stycznia tego roku fotografia zyskała na popularności, pracownicy przedsiębiorstwa Tauron podjęli decyzję o przycięciu pnączy.

Zobacz wideo "Ostatnia rodzina" - oficjalny zwiastun filmu o Beksińskich

Wrocław. Pracownicy Taurona przycięli pnącza upiornej latarni na ul. Sienkiewicza

Zarośnięta latarnia znajduje się w pobliżu budynku dyrekcji Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Internauci zwracali uwagę, że porośnięta roślinnością przypomina postaci z obrazów Zbigniewa Beksińskiego. Popularność obiektu sprawiła jednak, że zainteresowali się nią także pracownicy Taurona, którzy w poniedziałek (9 stycznia) postanowili ukrócić pnącza. 

- Sama "postać" nam absolutnie nie przeszkadzała, jednakże z uwagi na bezpieczeństwo mieszkańców oświetleniowcy zdecydowali o usunięciu roślin z latarni. Wcześniej nie otrzymaliśmy żadnego sygnału o problemie ze strony miasta czy mieszkańców - przekazał "Gazecie Wrocławskiej" Gracjan Respondek z Tauron Polska Energia.

Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Wrocławska latarnia już nie straszy. Tauron: Przyjmujemy krytykę

Przedsiębiorstwo odniosło się do sprawy także w mediach społecznościowych, zwracając uwagę, że teraz latarnia "świeci lepiej". "To mógłby być fajny punkt na mapie miasta (turystyka). Można było obok postawić lampę na słupie od trakcji. Ta latarnia była zarośnięta przez kilka lat i dopiero teraz komuś zagrały styki, że będzie afera, bo ciemno? No to jest afera. W drugą stronę jakby" - skomentował jeden z użytkowników Twittera. "Przyjmujemy krytykę, sprawdzimy, co da się zrobić" - napisał w odpowiedzi Tauron. 

Więcej o: