"Cały czas prowadzone są zaawansowane czynności dyscyplinarne w związku ze zdarzeniem w Dawidach Bankowych. Analiza zgromadzonego materiału została przedstawiona Komendantowi Stołecznemu Policji, który wczoraj [w poniedziałek 9 stycznia - red.] podjął decyzję o przejęciu postępowania dyscyplinarnego. Jednocześnie Komendant Stołeczny Policji zdecydował o zawieszeniu dowódcy patrolu" - napisał nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik Komendanta Stołecznego Policji. Jak podaje PAP, chodzi o dowódcę patrolu, który kierował radiowozem w momencie wypadku.
Jak pisaliśmy, do wypadku doszło w nocy z poniedziałku 2 stycznia na wtorek 3 stycznia. Wówczas to policyjny radiowóz zjechał z drogi i uderzył w drzewo w Dawidach Bankowych w województwie mazowieckim. W momencie wypadku w samochodzie znajdowali się dwaj funkcjonariusze i dwie nastolatki w wieku 17 i 19 lat. Wówczas policjanci kazali dziewczynom uciekać. W związku z tym karetki wezwano tylko do policjantów.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
Nastolatki w tym czasie zadzwoniły po znajomych, którzy samochodami przetransportowali je do punktu OSP, gdzie stacjonują karetki. Młodsza z nastolatek trafiła do szpitala z urazami głowy i lewej strony ciała. Po kilku dniach ponownie trafiła na szpitalny oddział, gdzie zdecydowano o operacji złamanego nosa.
Funkcjonariusze, którzy spowodowali wypadek, wrócili do służby, chociaż otrzymali zakaz prowadzenia pojazdów służbowych. Później poinformowano, że obaj udali się na zwolnienie lekarskie.
Jak informował wcześniej nadkom. Sylwester Marczak, "nie ma wątpliwości, że w aucie znajdowały się osoby postronne i nie ma żadnych podstaw do tego, by te osoby w tym radiowozie były". 5 stycznia Marczak przekazał mediom, że "wszyscy świadkowie jednoznacznie wskazali, że prośba wejścia do radiowozu wyszła od nastolatek".
Innego zdania jest Roman Giertych, mecenas jednej z poszkodowanych nastolatek, który w rozmowie z WP.pl powiedział, że to policjanci mieli kazać wsiąść dziewczynom do radiowozu. Mecenas dodał, że złoży wniosek o zawieszenie funkcjonariuszy w czynnościach służbowych i rozważa złożenie zawiadomienia odnośnie możliwości mataczenia w sprawie. Więcej na ten temat pisaliśmy w poniższym artykule: