W Polsce z roku na rok tysiące uczniów rezygnują z lekcji religii. Jak podaje TVN24, z najnowszych danych wynika, że Szczecinie i Wrocławiu to mniej niż 20 proc. uczniów szkół ponadpodstawowych. W Warszawie na religię chodzi co czwarty nastolatek, a w Łodzi około 21,2 procent uczniów liceów i techników.
W wielu wielkomiejskich liceach na katechezę chodzą garstki nastolatków, a kolejne szkoły proszą biskupów o zmniejszenie liczby godzin katechezy w planie lekcji. Z informacji stacji wynika, że w prawie 10 tys. placówkach edukacyjnych - w tym w 1462 szkołach - religii nie ma dziś wcale.
Z danych uzyskanych przez TVN z MEiN wynika, że w tym roku ani jednej lekcji religii nie prowadzi: 709 szkół podstawowych, 349 liceów, 156 techników i 171 szkół branżowych.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Okazuje się również, że na 13743 placówki przedszkolne, które mogłyby religię prowadzić, nie robi tego więcej niż połowa - 7229. W warszawskich przedszkolach na religię chodzi tylko 12 procent dzieci. 62 proc. placówek przedszkolnych nie ma zajęć z religii wcale.
Z planów ministra Czarnka wynika, że zajęcia religii lub etyki miałyby stać się obowiązkowe od 1 września 2023 r. - dla uczniów klas IV szkół podstawowych i klas I szkół ponadpodstawowych wszystkich typów (licea, technika, szkoły branżowe). W kolejnych latach ten obowiązek zostanie rozszerzony na pozostałe klasy. Do tej pory nie ma jednak rozporządzenia w tej sprawie.
Szef MEiN w czasie diecezjalnej pielgrzymki mężczyzn do sanktuarium Pierwszych Męczenników Polski w Międzyrzeczu (woj. lubuskie) stwierdził, że "Polska albo będzie chrześcijańska, albo jej nie będzie".
- To, kim jesteśmy, jest sumą tego, kim byliśmy. My jesteśmy sumą całego tego dziedzictwa naszego chrześcijańskiego, ponad tysiącletniego i od nas dzisiaj zależy, czy to dziedzictwo przeniesiemy w przyszłość, dla naszych przyszłych pokoleń. To jest nasza odpowiedzialność, to jest nasze zadanie, nasz obowiązek robić to i to dzisiaj wspaniale, szanowni panowie i panie towarzyszące panom, robimy - powiedział Czarnek cytowany przez PAP.
Minister edukacji stwierdził nawet, że drugiego człowieka nie da się zrozumieć bez Chrystusa. Polityk uznał też, że każde nieszczęście, które ma miejsce na świecie, ma wynikać z łamania "boskich przykazań".
- Żyjemy w czasach, w których realne jest niebezpieczeństwo końca naszej cywilizacji łacińskiej, chrześcijańskiej. Polska albo będzie chrześcijańska, albo jej nie będzie - stwierdził Czarnek. Dalej dodał, że "być człowiekiem wierzącym, to znaczy być wiernym bogu i ojczyźnie, a każde nieszczęście na świecie wynika z faktu, że ktoś nie stosuje tego bądź innego przykazania bożego".