Kraśnik. W budynku ZUS-u zrobił się dym. Dosłownie. Ewakuowano ponad 70 osób. "Rozchodził się zapach spalenizny"

W poniedziałek przed południem w oddziale Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Kraśniku zaczęło dymić się jedno z urządzeń w serwerowni. Ewakuowano kilkadziesiąt osób, a na miejsce przyjechała straż pożarna.

Do incydentu doszło w budynku ZUS-u przy ul. ks. Jerzego Popiełuszki w Kraśniku. Ok. godz. 10 w związku z wydobywającym się z piwnicy dymem wezwano na miejsce straż pożarną. Jeszcze przed przyjazdem strażaków zarządzono ewakuację 74 osób znajdujących się w siedzibie instytucji.

- Nie doszło do pożaru, dym wydobywał się z zamontowanej w piwnicy baterii zasilającej sprzęt komputerowy - mówi w rozmowie z Gazeta.pl st. kpt. Adam Piłat z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kraśniku. Konkretnie chodzi o zasilacz awaryjny UPS.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

- W UPS-ie doszło do zwarcia, wypaliło się trochę elektroniki. Nie prowadziliśmy działań gaśniczych, odłączyliśmy baterię od zasilania - dodaje st. kpt. Piłat.

Zobacz wideo Jak ochronić dzieci przed zakażeniem wirusem RSV i grypy?

Kraśnik: pożar w serwerowni ZUS-u

Strażak informuje, że w części przeznaczonej dla pracowników i interesantów dym nie był aż tak widoczny.

- Rozchodził się za to zapach spalenizny. Przebadaliśmy to naszym sprzętem pod kątem ewentualnego zagrożenia związanego z tlenkiem węgla. Wszystko było w porządku. Przewietrzyliśmy budynek - słyszymy od przedstawiciela KP PSP w Kraśniku.

Nikomu nic się nie stało. Zarządca budynku wezwał elektryka.

Więcej o: