O zimie stulecia mówi się nie tylko w odniesieniu do najostrzejszej zimy w danym stuleciu, ale również zimy z wyjątkowo silnym mrozem/intensywnymi opadami śniegu. Do takich zim należała bez wątpienia ta z przełomu 1978 i 1979 roku.
Choć jeszcze kilka dni przed przełomem roku 1978 i 1979 pogoda w niektórych częściach Polski była iście wiosenna, w sylwestrową noc kraj zasypał śnieg, a temperatura spadła do 15-30 stopni poniżej zera. Silny wiatr sprawiał, że szybko tworzyły się wysokie, nawet kilkumetrowe zaspy.
Gwałtowne śnieżyce, zamiecie i ostry mróz. Zima przypuściła atak na północy od Suwałk, Gdańska i Szczecina, przesuwając się w głąb kraju. Porywisty wiatr zasypał śniegiem drogi i szlaki kolejowe. Komunikacja niemal całkowicie sparaliżowana. Wielu kierowców już nie zdążyło na sylwestrowe zabawy
- podawała 1 stycznia 1979 roku Polska Kronika Filmowa.
Więcej wiadomości z Polski na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Tamtej zimy odnotowano rekordową wysokość pokrywy śnieżnej: 70 cm w Warszawie (31 stycznia), 78 cm w Łodzi (2 lutego), 53 cm w Szczecinie (19 lutego) i 84 cm w Suwałkach (16 lutego).
W śniegu utykały samochody, a także pociągi wiozące węgiel do elektrowni i elektrociepłowni. Od siarczystego mrozu pękały instalacje wodociągowe i centralnego ogrzewania, a także kaloryfery i rury na klatkach schodowych. Do odśnieżania torów i dróg skierowano żołnierzy wyposażonych w ciężki sprzęt - w tym czołgi, które gąsienicami zrywały z nawierzchni grubą warstwę zmrożonego i zbitego śniegu. Z pomocą ruszyli także zwykli obywatele. W Krakowie blisko tysiąc studentów różnych uczelni odśnieżało miasteczko uniwersyteckie. Pomagali też w rozładunku wagonów i transporcie węgla czy piasku.
Jednym z kluczowych wydarzeń zimy stulecia 1978-79 był wybuch gazu w Rotundzie PKO w Warszawie. Tragedia rozegrała się 15 lutego o godz. 12:37, gdy w budynku znajdowało się 170 pracowników i 300 klientów. Do katastrofy przyczyniła się awaria jednego z zaworów podziemnej instalacji gazowej, ale także warunki pogodowe. "Gaz nie mógł wydostać się na powierzchnię przez zalegający śnieg, a mróz spowodował skroplenie się substancji zapachowej, która w takich przypadkach ostrzega o niebezpieczeństwie. Bezwonny gaz przeniknął kanałami telekomunikacyjnymi do Rotundy i spowodował wybuch" - wspomina Muzeum Historii Polski w Warszawie. Wskutek eksplozji zginęło 49 osób, a co najmniej 77 zostało rannych.