1 stycznia policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Iławie (woj. warmińsko-mazurskie) otrzymali nietypowe zgłoszenie. Pracownica jednego z miejskich sklepów poinformowała, że do sklepu przyszło dziecko, które nie wie, gdzie są jego rodzice.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Po godz. 12:00 w Nowy Rok policjanci z komisariatu w Iławie otrzymali telefon od pracownicy jednego z miejskich sklepów. "Około 5-letni chłopiec przyszedł do sklepu, chyba nie mówi po polsku, nie wie, gdzie są jego rodzice" - powiedziała oficerowi dyżurnemu kobieta, która spotkała chłopca w sklepie. Przekazała również, że dziecko nie potrafi powiedzieć, gdzie dokładnie mieszka.
Na miejsce natychmiast wysłano policyjny patrol, który zaopiekował się chłopcem. "W trakcie dalszych czynności funkcjonariusze ustalili, że chłopiec ma 4 lata. Młody mieszkaniec Iławy wiedział, że jest w bezpiecznym otoczeniu i policjanci przyjechali, aby mu pomóc, dlatego bez wahania pokazał, gdzie mieszka" - przekazała st.asp. Joanna Kwiatkowska z policji w Iławie.
W trakcie dalszych czynności chłopiec wskazał funkcjonariuszom swoje miejsce zamieszkania. "W drodze do jego domu funkcjonariusze spotkali zmartwioną mamę. Oświadczyła, że była z synem i mężem na spacerze w lesie, kiedy wracali przez działki, rezolutny 4-latek pobiegł przodem i zamknął przed rodzicami furtkę na klucz" - poinformowała st.asp. Joanna Kwiatkowska.
Chłopiec miał się następnie pożegnać z rodzicami (powiedział "pa pa") i uciec. Ci skierowali się do innego wyjścia i zaczęli szukać syna. Po pewnym czasie chłopiec cały i zdrowy wrócił do rodziców w towarzystwie policjantów.