30 grudnia 36-letnia Dorota P. i jej 10-letni syn Dominik wpadli do rzeki Wieprz w miejscowości Chlewiska (woj. lubelskie). Skrajnie wychłodzonego chłopca przewieziono do szpitala, gdzie niestety zmarł. W środę przeprowadzono sekcję zwłok dziecka.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
30 grudnia w rzece znaleziono 10-latka, po czym przewieziono go do szpitala w Lublinie. Niestety, tam dziecko zmarło. 4 stycznia Agnieszka Kępka, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Lublinie, cytowana przez "Fakt", przekazała, że ze wstępnej sekcji zwłok chłopca wynika, że się utopił.
W dalszym ciągu trwają poszukiwania jego matki. Biorą w nich udział strażacy, policyjni płetwonurkowie z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Lublinie, a także policjanci. Wykorzystywane są sonary oraz wojskowy śmigłowiec. Do tej pory nie natrafiono na żaden ślad kobiety.
Do zdarzenia doszło około godz. 14:00. Dorota P. razem z synem wybrała się na spacer nad pobliską rzekę. W pewnym momencie chłopiec wpadł do wody, a następnie jego matka, gdy próbowała go wyciągnąć na brzeg. Jej wołanie o pomoc usłyszał jeden z robotników, pracujących w pobliżu. Mężczyzna wskoczył do wody, jednak nurt był tak silny, że nie zdołał pomóc ani kobiecie ani chłopcu. Przybyli na miejsce strażacy pomogli mu wyjść na brzeg.
"Do poszukiwań zadysponowane zostały łodzie poszukiwawcze i bezzałogowy statek powietrzny. Półtorej godziny później służbom udało się wydobyć dziecko z wody. Podjęto natychmiastową akcję reanimacyjną, a dziecko zostało przetransportowane do szpitala. Niestety 10-latek zmarł" - przekazała sierżant sztabowa Jagoda Stanicka z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie. Obecnie ratownicy przeszukują rzekę od miejscowości Leszkowice w stronę Kocka - dodaje Stanicka.