2 stycznia w mediach pojawiła się informacja o śmierci Patryka Kalskiego. 42-letni mężczyzna zmarł nagle w niedzielę 1 stycznia. Informację tę podał reporter "Dziennika Bałtyckiego" Maciej Naskręt, który miał spotkać się z Patrykiem Kalskim i porozmawiać z nim m.in. na temat zaginięcia Iwony Wieczorek.
Jak podaje Onet, pod jednym z postów na Facebooku o śmierci Patryka Kalskiego, pojawił się komentarz matki zmarłego. "Krwawi mi serce. Tak bardzo go kochałam. To mój syn. Zawsze był szczery i widział prawdę. Czy musiał za to zapłacić najwyższą cenę?" - napisała.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak pisaliśmy, Patryk Kalski był związany z dawną Zatoką Sztuki w Sopocie oraz z właścicielem tego miejsca - Marcinem T. Przez wiele lat Kalski kierował firmą, która zajmowała się wyposażaniem klubów w Trójmieście. Kilka dni przed jego śmiercią z mężczyzną skontaktował się dziennikarz Maciej Naskręt. Było to po tym, jak policja wkroczyła do dawnego budynku klubu na wniosek prokuratury, która zajmuje się też sprawą zaginionej 12 lat temu Iwony Wieczorek.
Patryk Kalski, jak opisuje to dziennikarz na łamach "Dziennika Bałtyckiego", powiedział mu przez telefon, że "służby nic nie ustalą". Powiedział też, że jedyną osobą, która może coś wiedzieć, jest człowiek o pseudonimie "Bolo". Problem w tym, że wspomniany mężczyzna "milczy jak grób". Kalski zaproponował spotkanie, do którego nie doszło.
"Bolo" to ksywka, którą posługiwał się Wojciech Sz. - ochroniarz w późniejszej Zatoce Sztuki, który wcześniej ochraniał Dream Club - również należący to Marcina T. W tym drugim klubie po raz ostatni przed zaginięciem bawiła się Iwona Wieczorek. "Bolo" miał tam pracować w noc zaginięcia 19-latki. Do niego też miał dzwonić kolega Iwony, Paweł P., któremu prokuratura postawiła niedawno zarzuty dotyczące utrudniania postępowania karnego poprzez usuwanie śladów i dowodów, zacieranie śladów przestępstwa, a także podawanie nieprawdziwych informacji w sprawie Iwony Wieczorek.
Prokuratura zleciła sekcję zwłok Patryka Kalskiego, a jej wyniki są już znane. - Ze wstępnej opinii wynika, że przyczyną zgonu mężczyzny była niewydolność krążeniowo-oddechowa. Na tym etapie nic nie wskazuje na udział osób trzecich - powiedziała w rozmowie z portalem tvp.info prokuratorka Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.