Prokuratura Rejonowa w Płońsku wszczęła w kwietniu ubiegłego roku śledztwo w sprawie śmierci 1,5-rocznego Milana, który zginął na jednym z cmentarzy w Kamienicy. Prokuratorka rejonowa Ewa Ambroziak przekazała, że śledztwo zakończyło się umorzeniem, ponieważ trudno ocenić, kto zawinił.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Z ustaleń Prokuratury Rejonowej w Płońsku wynika, że nikt nie poniesie odpowiedzialności za śmierć 1,5-rocznego Milana. Śledztwo w tej sprawie było prowadzone pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci, a także nieumyślnego narażenia na utratę zdrowia i życia użytkowników cmentarza.
Wszczęte w 2022 roku postępowanie zakończyło się umorzeniem. Doszło do tego, chociaż powołany biegły ujawnił, że nagrobek, który spowodował śmierć dziecka (powstały w 2018 roku) miał trzy wady konstrukcyjne.
- Biegły stwierdził jednocześnie, że gdyby chłopiec nie dotknął płyty, ta nie runęłaby na niego, bo w tym przypadku wystarczyłby do tego nawet niewielki nacisk. W związku z tym umorzyliśmy śledztwo, bo nie sposób przypisać tutaj winy jednej osobie, więc nie można stwierdzić, że doszło do czynu zabronionego - przekazała w rozmowie z "Super Expressem" prokuratorka rejonowa w Płońsku Ewa Ambroziak. Decyzja prokuratury nie jest prawomocna, zatem można się od niej odwołać.
Do tragicznego zdarzenia doszło w Poniedziałek Wielkanocny 18 kwietnia 2022 roku na cmentarzu w Kamienicy w gminie Załuski na Mazowszu. 1,5-roczny Milan przyszedł na cmentarz wraz z matką, ciocią oraz dwójką innych dzieci. Gdy rodzina przechodziła między nagrobkami, chłopiec w pewnej chwili dotknął jednej z płyt, po czym ta runęła na jego głowę. Mimo szybkiej pomocy matki oraz godzinnej reanimacji chłopca nie udało się uratować, zmarł na miejscu. Został pochowany w Krysku w powiecie płońskim.