Jak podaje "Głos Pomorza", nastolatka trafiła na szpitalny oddział ratunkowy po zatruciu alkoholem i dopalaczami. Według nieoficjalnych informacji "Głosu Pomorza" dziewczynka miała 1,78 promila alkoholu i była po zażyciu dopalaczy. Testy na narkotyki miały być ujemne.
- To najbardziej drastyczny przykład wybryków sylwestrowych. Na szczęście nic złego się jej stało. Po wytrzeźwieniu i udzieleniu pomocy, wyszła do domu. W takich sytuacjach zawsze zawiadamiana jest policja - powiedział w rozmowie z portalem Marcin Prusak, rzecznik prasowy słupskiego szpitala.
Te informacje potwierdziła słupska policja. Mł. asp. Jakub Bagiński, oficer prasowy KMP w Słupsku przekazał, że funkcjonariusze ustalają okoliczności zdarzenia. - Wylegitymowali osoby, które znalazły leżącą dziewczynę. Sporządzili także notatkę, która zostanie przekazana do Sądu Rodzinnego - powiedział policjant.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl