Patryk Kalski po Nowym Roku miał rozmawiać z dziennikarzem o Zatoce Sztuki i Iwonie Wieczorek

W wieku 42 lat zmarł Patryk Kalski, trener, wykładowca akademicki, instruktor strzelectwa z Trójmiasta. Wiadomość potwierdził rektor Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku. Po jego śmierci jeden z dziennikarzy z Pomorza poinformował, że miał się spotkać z Kalskim po Nowym Roku, aby porozmawiać o Zatoce Sztuki i trwających tam poszukiwaniach Iwony Wieczorek.

Maciej Naskręt z "Dziennika Bałtyckiego" miał umówić się z Patrykiem Kalskim po Nowym Roku. Dziennikarz napisał o swoich planach i zrelacjonował ostatnie wiadomości, jakie wymienił ze zmarłym trenerem. Ten przyznawał, że czuł się nękany w ostatnim czasie. 

Łączenie Zatoki Sztuki i Dream Clubu z Iwoną Wieczorek nie ma kompletnie żadnego sensu. Służby nic tu nie znajdą. Jedyny człowiek, który może coś powiedzieć, to Wojtek ps. "Bolo", ale on milczy jak grób

- przyznał w rozmowie Patryk Kalski. Na pytanie dziennikarza o Pawła P. odparł, że go nie zna, niemniej chciał się spotkać po Nowym Roku, by porozmawiać. Wojciech Sz. ps. "Bolo" był szefem ochrony w klubach Marcina T. - Dream Clubu i Zatoki Sztuki. To właśnie do niego miał zadzwonić Paweł P. po wyjściu Iwony Wieczorek z Dream Clubu w noc zaginięcia.

4 grudnia 2022 r., na polecenie krakowskiej prokuratury, Paweł P., który był z Iwoną Wieczorek w noc jej zaginięcia, oraz jego partnerka Joanna S. zostali zatrzymani. Dwa dni później prokurator przedstawił im zarzuty dotyczące przestępstw narkotykowych.

Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Nagranie z monitoringu dot. sprawy Iwony Wieczorek. Ostatnie chwile przed zaginięciem

Nękanie i problemy, z którymi w ostatnim czasie miał zmagać się Patryk Kalski wiązały się z jego strzelnicą w lasach na Kolibkach. Do władz Gdyni wpłynęła petycja ws. przekroczenia norm hałasu rzekomo pochodzącego z broni palnej - podaje "Dziennik Bałtycki".

Patryk Kalski zmarł w Nowy Rok, po zejściu do garażu. Dopiero wyniki sekcji zwłok pozwolą na udzielenie odpowiedzi, czy przyczyna śmierci była naturalna, czy nastąpiła z udziałem osób trzecich.

Nie żyje ksiądz, który pomagał pokrzywdzonym przez pedofilów

W poniedziałek informowaliśmy o śmierci księdza z niewielkiej parafii pod Gdańskiem, który zmarł w tragicznych okolicznościach. Z ustaleń portalu i.pl wynika, że duchowny od kilku lat pomagał dziewczynom, które były ofiarami pedofilów, związanych z Zatoką Sztuki w Sopocie. Wspomniane pokrzywdzone miały być także świadkami kłótni Iwony Wieczorek ze "znanym biznesmenem".

Z kolei przed świętami policja rozpoczęła czynności na terenie wokół budynku Nowej Zatoki w Sopocie. Nieoficjalnie wiadomo, że ma to związek ze sprawą Iwony Wieczorek. - Myślę, że działania prokuratury idą w dobrą stronę. Od początku tej sprawy uważam ponadto, że należy dokładnie przyjrzeć się znajomym Iwony i ich udziałowi w zdarzeniach przed i po jej zaginięciu. Każdą z tych osób trzeba dokładnie prześwietlić - ocenia w rozmowie z PAP były dyrektor biura kryminalnego Komendy Głównej Policji, insp. Marek Dyjasz, który prowadził sprawę.

Śledztwo ws. zaginięcia Iwony Wieczorek

Do zaginięcia Iwony Wieczorek doszło w nocy z 16 na 17 lipca 2010 r. w Gdańsku. Nastolatka spędzała czas ze znajomymi na jednej z sopockich dyskotek. Miało tam dojść do kłótni między 19-latką, a jej przyjaciółmi, po czym Iwona Wieczorek zdecydowała, że wróci do domu, znajdującego się w Gdańsku Jelitkowie. Kamery miejskiego monitoringu zarejestrowały, że nastolatka przechodziła ul. Grunwaldzką w Sopocie o godz. 3.07, po czym kierowała się w stronę wejścia na plażę nr 63 w okolicy Chilly Willy (była już godz. 4.12). Od domu dzieliło ją kilkaset metrów, jednak nigdy tam nie dotarła.

Od 12 lat nie ustalono, co stało się feralnej nocy w Gdańsku, mimo tego, że zaginięciem Iwony Wieczorek zajmowali się dziennikarze, śledczy kryminalistyki, detektywi, a nawet jasnowidze. Do tej pory sprawę zaginięcia Iwony Wieczorek prowadziła Komenda Wojewódzka Policji i Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, jednak w 2012 roku prokuratura umorzyła sprawę. Po sześciu latach, we wrześniu 2018 roku śledztwem zajęła się Prokuratura Krajowa w Warszawie, natomiast w 2019 roku akta trafiły do Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie, tzw. Archiwum X.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>

Więcej o: