Kilka miesięcy temu ksiądz Krzysztof, który był wikarym małej parafii pod Gdańskiem, popełnił samobójstwo zaledwie dwa dni po tym, jak świętował 20-lecie święceń kapłańskich. Parafianie do tej pory nie mogą uwierzyć w to, że duchowny targnął się na swoje życie. Z informacji, do których po świętach dotarł portal i.pl wynika, że ksiądz pomagał dwóm nastolatkom pokrzywdzonym przez mężczyzn zamieszanych w aferę pedofilską w Zatoce Sztuki w Sopocie. Nieoficjalnie wiadomo, że miały być one świadkami kłótni Iwony Wieczorek "ze znanym biznesmenem".
Jak ustaliło i.pl, dwie kobiety, którym pomagał ksiądz Krzysztof, widziały kłótnię Iwony Wieczorek przed jej zaginięciem. Nastolatka miała burzliwą wymianę zdań z biznesmenem, który był później powiązany z sopocką Zatoką Sztuki.
Nieoficjalnie dziennikarze ustalili, że 19-letnia gdańszczanka miała odgrażać się ujawnieniem informacji o organizowaniu imprez z udziałem nieletnich dziewczyn. Do tej kłótni miało dojść na kilka lat przed wybuchem afery pedofilskiej zw. z Zatoką Sztuki. Niestety, informacje o kłótni mogą potwierdzić jedynie te dwie poszkodowane. Duchowny nie zdradzał jednak znajomym, gdzie mogą przebywać kobiety.
Dwa lata przed śmiercią ksiądz Krzysztof odwiedził prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Duchowny mówił mu, że zna dwie ofiary "Krystka", zwanego "łowcą nastolatek". - Ksiądz przyszedł do mnie, był bardzo roztrzęsiony i mówił, że opiekuje się jakimiś dziewczynami pokrzywdzonymi przez "Krystka". Szczególnie jedna bardzo się bała, szukał dla niej ochrony, mówił wręcz, że musi ją ukryć. Poradziłem mu wówczas, by udał się z tym do prokuratury. Z tego, co wiem, tak właśnie zrobił - powiedział portalowi Jacek Karnowski. Prezydent Sopotu dowiedział się o śmierci księdza od dziennikarzy.
Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku po tym, jak opuściła imprezę organizowaną w "Dream Clubie", należącym do Marcina T. - późniejszego współwłaściciela Zatok Sztuki. Szefem ochrony klubu był Wojciech Sz. ps. "Bolo", który pracował w noc zaginięcia Wieczorek. W ostatnich tygodniach policja miała przeprowadzić rozmowę z byłym ochroniarzem.