W środę (28 grudnia) media obiegła wstrząsająca informacja - na terenie jednej posesji we wsi Klenica w województwie lubuskim odnaleziono zwłoki 66-letniej kobiety. Ciało zmarłej, jak podawało nieoficjalnie RMF FM, zostało ukryte pod betonową podłogą w pomieszczeniu gospodarczym. O morderstwie miała powiadomić służby wnuczka Danuty G.
W sprawie zatrzymano dwie osoby - syna zmarłej, 49-letniego Dominika G. oraz wnuczka zmarłej, 25-letniego Marcina G. Nieoficjalnie wiadomo, że 49-latek przyznał się do uduszenia matki w drugi dzień świąt (26 grudnia). Jego syn miał mu pomóc ukryć zwłoki. Obaj usłyszeli zarzut zabójstwa.
- W czwartek zostanie przeprowadzona sekcja zwłok, na piątek zaplanowano czynności z udziałem prokuratora - przekazała rzeczniczka zielonogórskiej Prokuratury Okręgowej, prokurator Ewa Antonowicz.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Do mieszkańców Klenicy i sąsiadów zabitej kobiety dotarli dziennikarze "Faktu". O zmarłej 66-latce zgodnie mówią, że była miłą i spokojną osobą. - Wychowała Dominikowi szóstkę dzieci, dzięki temu mógł pracować za granicą. Tyle dla niego zrobiła! - mówi jedna z rozmówczyń.
Mieszkańcy nie mają jednak dobrego zdania o 49-letnim Dominiku G. Z ich relacji wynika, że był skonfliktowany z wieloma osobami. Miał też znęcać się nad matką, i to od lat. - Nawet przed świętami dotkliwie pobił Danutę. Nie ukrywamy, że do domu przyjeżdżała policja - mówią sąsiedzi.
Według osób, które znały 66-latkę, konflikt w rodzinie zaczął się nasilać, gdy Danuta przepisała synowi dom. - Wtedy się zaczęło. Chcieli się jej pozbyć, wszczynali awantury i na koniec zabili - mówi jedna z sąsiadek ofiary. W chwili tragedii w domu nie było żony Dominika G. Kobieta przebywa w szpitalu.