Jasełka, które wywołały wiele emocji wśród internautów i nie tylko, zostały wystawione 21 grudnia w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 1 w Gdańsku. We fragmentach, które są dostępne w sieci, można było zobaczyć m.in. półnagiego Jezusa, który był wożony po scenie na taczce. Pojawił się tam też uczeń w garniturze z pluszowym kotem pod pachą, który wręczył "Jezusowi" bon na 500 plus. - Masz tu ten dar, który całą gospodarkę rozwali i ludem prostym pomoże sterować - powiedział przy tym.
Fragmenty występu wywołały wiele emocji. Część osób była oburzona, ale znalazły się też przychylne opinie, w których chwalono młodzież za kreatywność, a ich spojrzenie na sytuację polityczną i społeczną uznano za ciekawe.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w czwartek 29 grudnia został zapytany przez Bogdana Rymanowskiego na antenie Radia ZET o to, co sądzi o wystawionych w gdańskiej szkole jasełkach. - Obrzydlistwo, rzecz, która nie ma nic wspólnego ani ze sztuką, ani z wolnością wyrażania poglądów. To profanacja. Co najgorsze, czek z napisem "dar od Boga" dla rozebranego ucznia, który na taczce udawał Chrystusa, to opluwanie wszystkich, którzy normalnie żyją dzięki 500 plus, czego nie zauważają ci wielcy panowie i wielkie panie z tego centrum w Gdańsku - stwierdził szef resortu edukacji.
Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Prowadzący rozmowę dopytywał Przemysława Czarnka, czy uczniowie nie mają prawa do wyrażania swojej ekspresji artystycznej. - Teoretycznie ma pan prawo również bekać na antenie, to nie jest zabronione prawem, tylko czy to jest ładne, czy to się godzi? Nie godzi się. Czy ja zabraniam bekania na antenie? Nie, ale są rzeczy, których nie wypada robić - skomentował Czarnek. - Bekanie na antenie też jest zgodne z prawem, ale jednak pan tego robić nie będzie - dodał.
- Nie wypada obrażać biednych, nie wypada profanować świętości w okresie Bożego Narodzenia. Po prostu nie wypada. Wstyd - mówił. Jednocześnie zaznaczył, że ministerstwo "nie będzie tego typu rzeczy zabraniać" oraz nie widzi przestrzeni do tego, by wyciągać konsekwencje, bo przepisy nie zostały naruszone. Sprawa ma zostać jednak zbadana.
Na temat jasełek wypowiedziała się też prezydentka Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. - Jestem dumna, że w Gdańsku mamy tak twórczą młodzież, która nie jest obojętna na to, co dzieje się wokół. Wydaje się, że jest to burza w szklance wody. Powinniśmy raczej wspierać młodych ludzi w tym, żeby aktywnie uczestniczyli w tym, co się dzieje w otaczającym nas świecie i umieli także to skomentować w sposób twórczy - mówiła, cytowana przez Radio Gdańsk. Więcej na ten temat: