W nocy z soboty na niedzielę przywitamy 2023 rok. Wiele osób będzie chciało zrobić to z hukiem, odpalając fajerwerki. Tradycyjnie wystrzały będzie słychać cały dzień, nie tylko wieczorem. Przypominamy jednak, że ta "zabawa" oznacza piekło dla zwierząt.
Lekarka weterynarii i zoopsycholożka Joanna Łapińska w rozmowie z Informacyjną Agencją Prasową wyjaśniła, że zwierzęta słyszą więcej dźwięków niż ludzie. Słyszą je też intensywniej. Dźwięki o wysokich natężeniach w długich seriach powodują ból uszu i dyskomfort prowadzący do fobii. Skutkuje to wieloma niebezpieczeństwami. Przerażone psy mogą zrywać się ze smyczy i zgubić się lub wpaść pod samochód, a dziko żyjące zwierzęta, w tym ptaki, uciekając przed hałasem, mogą uderzać np. w ściany budynków.
Zapytaliśmy behawiorystę psów, co dla zwierząt oznacza wieczór sylwestrowy. - My, ludzie, łatwo potrafimy sobie wytłumaczyć to nagłe "boom". Mimo chwilowego przestrachu wiemy, że to nie jest realne zagrożenie. Uświadamiając to sobie, szybko odczuwamy ulgę. Co więcej, od dziecka warunkuje się nam, że fajerwerki to święto, euforia. W efekcie wystrzały kojarzą nam się z przyjemnością - podkreślił w rozmowie z Gazeta.pl Piotr Wojtków, właściciel szkoły dla trenerów i behawiorystów Wojtków Szkolenia.
Zatem jak to wygląda z perspektywy psa? - Pies nie jest w stanie sobie wytłumaczyć: "to jest bezpieczne". Niskotonowe, głośne wystrzały to atawistycznie realne zagrożenie dla jego życia. W kontekście przodków takie dźwięki oznaczały zagrożenie - huragan, burzę, wichurę, drgania tektoniczne itp. Pierwszym mechanizmem radzenia sobie w sytuacji zagrożenia, który się uruchamia, jest ucieczka, szukanie "nory", schronienia, a gdy nie ma innej możliwości - znieruchomienie, paraliż, drgawki - powiedział.
Najważniejsze jest to, abyśmy zrozumieli, że one odbierają fajerwerki tak, jak realne zagrożenie. Aby sobie to wyobrazić - poczujcie, że dziś, nagle, bez żadnego ostrzeżenia wasze miasto jest bombardowane. Tak czują się psy podczas nocy sylwestrowej. Nie tylko psy, ale też pozostałe zwierzęta - ptaki, sarny, lisy i inne mieszkające w bliższej odległości od wystrzałów
- zaznaczył Piotr Wojtków.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Rozmówca portalu Gazeta.pl podkreślił, że jeśli pies szuka bezpiecznego miejsca, należy zapewnić mu je w domu. - Obserwujemy go. Jak szuka miejsca bezpiecznego w łazience, otwórzmy ją. To zwykle miejsce najcichsze, najbardziej wyizolowane od bodźców. Ale nie bierzcie tego jako standard - nie każdemu psu to pomoże. Pamiętajmy, że każdy pies jest inny. Niektórym lepiej będzie w salonie, z nami - zauważył.
Jak dodał, ważnym elementem jest wsparcie zwierzaka. - Nasza bliskość i oferowanie pomocy może zniwelować lęk o około 90 proc. Ważne, aby pomoc była oferowana, nienarzucana. Jednemu psu bardziej pomoże nasza bierna obecność - to, że będziemy w tym samym pokoju. Innemu będzie potrzebna nasza bliskość. W wielu poradnikach można wyczytać, że trzeba psu zasłonić okna, zagłuszyć dźwięki radiem, stworzyć "bezpieczne gniazdko". To wszystko nie zaszkodzi, ale pamiętajmy, że psy przede wszystkim są zwierzętami społecznymi. Dlatego najbardziej pomoże im nasza bliskość, wsparcie i obecność. Nie zapominajmy o tym! - przypomniał Piotr Wojtków.
Behawiorysta psów zaznaczył, że można przygotować zwierzę na ostatni dzień roku. Czasami pomaga odpowiednia farmakologia, jednak należy wdrożyć ją kilkanaście dni przed sylwestrem. - Co zatem nam pozostaje? Przede wszystkim pamiętajmy, że najbardziej odważny pies może się uwrażliwić. Oznacza to, że odważniak, gdy nagle uderzy blisko niego petarda, może szybko stać się strachusiem. Tym samym nie wystawiajmy naszego psa na trudne sytuacje. Nie wychodźmy razem na spacer w celu oglądania spektakularnych wystrzałów. Jedno złe doświadczenie może rzutować na całe życie psa - podkreślił rozmówca Gazeta.pl.
Więcej przydatnych informacji dot. sylwestra można znaleźć na blogu PSIEDSZKOLE.