Niedawno pisaliśmy, że ks. Michał Woźnicki podczas prowadzonego przez siebie różańca pozwolił sobie na zaskakujące komentarze pod adresem wiernych. Więcej na ten temat pisaliśmy w poniższym tekście. Duchowny, mimo że został usunięty ze zgromadzenia salezjanów, nadal odprawia nabożeństwa. Do sieci trafiło nagranie z mszy, podczas której ksiądz Woźnicki krytykował jedną z wiernych.
- Kaplica, z obecnością Pana Jezusa, ale może być też bez, jest miejscem absolutnej ciszy. W kościele się nie rozmawia. Mogą być okoliczności, które usprawiedliwiają jakieś tam pojedyncze słowa, natomiast nigdy kaplica nie może stać się miejscem wymieniania zdań - powiedział duchowny, zwracając się do jednej z kobiet uczestniczących we mszy, a następnie udawał, że szepcze na boki. - Możemy zabić nabożność w sobie, bojaźń bożą, rozmawianiem w miejscu świętym. Na taki właśnie sposób, żeby nikt nie słyszał - dodał.
- Pani Anno, żeby nikt nie słyszał, tak będę do pani mówić. Pani tak robi wobec pań. I pani, zamiast odpowiedzieć jednym zdaniem i zakończyć rozmowę, to wchodzi w dialog, zabijając sacrum miejsca świętego. Zbrodnia - wyszeptał ks. Woźnicki.
Więcej aktualnych wiadomości z kraju znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Ks. Michał Woźnicki jest byłym salezjaninem. W 2018 roku został wydalony ze Zgromadzenia Salezjańskiego i od tamtej pory jest objęty suspensą - ma zakaz m.in. odprawiania mszy świętej i udzielania sakramentów. Mimo to wciąż organizował msze w pokoiku domu salezjańskiego w Poznaniu, także podczas najgroźniejszego okresu pandemii, łamiąc tym samym obostrzenia.
W 2020 roku duchowni wezwali w tej sprawie policję, a ks. Woźnicki został wyniesiony wraz ze swoim ministrantem do radiowozu. W Sądzie Rejonowym w Poznaniu zapadł wyrok nakazujący duchownemu wyprowadzkę z lokalu socjalnego. Ostatecznie do celi duchownego wszedł komornik przy pomocy ślusarza.
Duchowny znany jest także z wielu kontrowersyjnych wypowiedzi. Gdy w kwietniu tego roku został pobity przez innego księdza i trafił na komisariat w celu złożenia zeznań, zaczął ganić jedną z policjantek. - Pani jest niewiastą. Jest pani w spodniach. Stoi pani jak ladacznica na rogu ulicy, która czeka na okazję. Jestem księdzem katolickim, proszę się szanować. (...) Pani działa jak przedstawiciel mafii do zadań uwodzenia księży - mówił wówczas.